W ostatnich latach wśród Polaków pojawiła się swoista moda na patriotyzm. Chętniej słuchamy i opowiadamy o historii, odwiedzamy miejsca pamięci i manifestujemy swoją przynależność. Nie dziwne, że postawą tą zainteresowali się także politycy i media. Szkoda, że wyłącznie w celu cynicznej gry politycznej i manipulacji.
Choć obecnie patriotyzm zyskuje na popularności, nie brakuje wciąż jego zagorzałych przeciwników. Starają się oni nacechować to pojęcie pejoratywnie i zniechęcić do identyfikowania się z nim. W wyniku tych działań powszednieją dwie konotacje tego słowa: u jednych wzbudza ono dumę, u drugich wstyd. Zjawisko to uwidacznia się w środowisku politycznym, naukowym i społecznym.
Richard Dawkins stanowczo krytykuje patriotyzm, obarczając tę postawę odpowiedzialnością za ludzkie nieszczęścia, rekrutację młodych mężczyzn do wojska czy przejaw wyższości jednej nacji nad drugą1. W podobnym tonie wypowiadają się Linda i Morris Tannehillowie w cennej dla libertarian książce „Rynek i wolność”. Uznają, że wpajanie patriotyzmu młodym ludziom jest jednym ze skuteczniejszych narzędzi w produkowaniu propaństwowych intelektualistów.2
Odmienne zdanie głoszone jest przez niektórych przedstawicieli Austriackiej Szkoły Ekonomii. Ludwig von Mises popierał prawidłowo pojmowany patriotyzm, uznając go za przejaw współpracy, a nie konfliktów. Uznawał, że to agresywny nacjonalizm jest odpowiedzialny za nienawiść i przemoc, wojny międzynarodowe i rewolucje3.
Rozbieżności tych osądów wynikają z niezrozumienia znaczenia patriotyzmu i jego historycznych przemian.
Czym jest patriotyzm?
Nazwa „patriotyzm” pochodzi od greckiego słowa „patria”, oznaczającego rodzinę, grupę, plemię lub naród – zbiorowości wywodzących się od wspólnych przodków, ojców, czyli ojczyzny. Rzymianie rozpowszechnili to pojęcie na całą Europę, w dosłownym rozumieniu jako „miłość ojczyzny”. Postawa patriotyczna nierozłącznie więc związana jest ze świadomością narodową. Choć obydwa pojęcia pojawiły się dopiero w XVIII wieku, to dużo wcześniej wyrażane były poprzez uczucia i przekonania, jakie określają.
W Polsce rozumiano tę postawę różnorako: pierwotnie jako wierność dynastii i królowi; w czasach królów elekcyjnych, jako wierność Rzeczypospolitej (państwu); podczas zaborów, jako walkę o niepodległość narodu i gotowość poświęcenia życia dla ojczyzny. Dopiero w XX wieku zdefiniowano ją jako odpowiedzialność za przyszłe pokolenia Polaków4. Patriotą był już „ten, kto kocha swoją ojczyznę, łącząc te uczucia z szacunkiem dla innych narodów, kto gotów jest do pracy i poświęceń dla dobra ojczyzny.”5
Innymi słowy, patriotyzm jest ideą, mającą na celu dbanie o Rodaków i dobro wspólne, przy jednoczesnym poszanowaniu praw i wolności innych nacji. Nie jest więc w interesie patrioty wywoływanie wojen i oddawanie życia w walce; posyłanie Rodaków na śmierć w jej imieniu jest działaniem na szkodę narodu, nawet jeśli jest to konieczność. W interesie jest utrzymanie pokoju, rozwijanie gospodarki i nauki, wzbogacanie się obywateli i pielęgnowanie tożsamości narodowej. Niestety historia pokazuje, że niewielu wpływowych ludzi, mogących dawać przykład, potrafi kierować się pokorą, szacunkiem, wolnością jednostki, wolnością gospodarczą i pamięcią o bohaterach. Wśród polityków, dziennikarzy i działaczy powołujących się na patriotyzm, dominuje pogarda, małostkowość, egocentryzm, nienawiść, a nawet gloryfikowanie zbrodniarzy.
Pseudopatriotyzm PiS-u
Na czoło wysuwają się politycy Prawa i Sprawiedliwości i ich koalicjanci. Chętnie odwołują się do obozu sanacji i kreują Jarosława Kaczyńskiego na człowieka równego Józefowi Piłsudskiemu. Szczególną uwagę przywiązują do moralności, etyki i odpowiedzialności politycznej: stawiają siebie w pozycji jedynych godnych sprawowania władzy, a przeciwników pragną rozliczyć z antypolskich działań.6 Podkreślają ważność wspierania rodzimych firm (patriotyzmu gospodarczego) i rozwoju gospodarki, by zachęcić Polaków do powrotu do kraju.
Ważnymi aspektami działania partii jest pielęgnowanie historii Polski i stosunek do chrześcijaństwa. Prezydent Lech Kaczyński zapisał się zainicjowaniem budowy Muzeum Powstania Warszawskiego, a samych braci Kaczyńskich kreuje się na szczególnie zasłużonych w walce z komunizmem (co jest sporym nadużyciem). Szczególna pobożność partii wzbudza wśród jej zwolenników pełne zaufanie.
Można rzec, że są idealnym przykładem patriotyzmu. Sam prezes wołał podczas kampanii wyborczej w 2015 roku w Radomiu: „jeśli [ktoś] jest patriotą, powinien głosować na PiS.” Rzeczywistość jest jednak inna, gdyż od czasu objęcia władzy, PiS skutecznie działa na niekorzyść Polaków.
Rządy Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego wprowadziły (lub zamierzają) kolejne podatki (podwyżki płacy minimalnej, abonament RTV, podatek bankowy, podatek od nieruchomości komercyjnych, ustawa o rynku mocy, akcyza na e-papierosy, opłata wodna, opłata emisyjna, opłata recyklingowa, danina solidarnościowa) oraz świadczenia, które te podatki wymuszają (500+, Mieszkanie+, Dobry Start, wysokie dotacje dla zagranicznych studentów). Włączając w to wprowadzone zakazy (Apteka dla aptekarza, zakaz handlu w niedzielę), brak reformy emerytalnej oraz niespełnione obietnice o obniżce VAT i podatku dochodowego, w rezultacie zmuszają produktywną część obywateli do finansowania reszty społeczeństwa a firmy do obchodzenia prawa i podnoszenia cen usług i produktów (wzrost cen mieszkań, wzrost cen energii, wzrost marży kredytowej, wzrost cen podręczników, likwidacja części aptek, mniejsze obroty małych sklepów). Wielu przedsiębiorców wcześniej popierających wprowadzone prawo, gorzko odczuło jego skutki i teraz nawołuje do zmiany obowiązujących przepisów. Całości towarzyszy bezmyślne wydawanie publicznych pieniędzy m.in. na urzędnicze nagrody, nowe instytucje państwowe (kumoterstwo to chleb powszedni) i finansowanie o. Tadeusza Rydzyka, którego poparcie stanowi trzon elektoratu partii.7
Premier Morawiecki pragnie powrotu Polaków z zagranicy, jednocześnie bez krępacji niszczy rynek, skutecznie ich do tego zniechęcając. W konsekwencji Rodaków zastępują obcokrajowcy (w czym nie ma nic złego, dopóki podejmują pracę). Dorzucając do zestawienia uległość wobec Izraela i Ukrainy (100 mln zł na Cmentarz Żydowski, zmiany w ustawie o IPN, wspieranie banderowskiego rządu), dobitnie uwidacznia się hipokryzja PiS-u i ich koalicjantów z Adamem Andruszkiewiczem na czele.
Różnica pomiędzy podniosłymi słowami a ruchami partii i rządu, pokazuje wyłącznie polityczną grę w celu utrzymania władzy.
Antypatriotyzm lewicy
Identycznym celem kieruje się polska lewica, przy czym ma jawnie wrogi stosunek do patriotyzmu. Choć w historii Polski zapisali się ludzie lewicy identyfikujący się z miłością i walką o ojczyznę (Józef Piłsudski, Bolesław Limanowski, Ignacy Daszyński), to z trudem można znaleźć podobne wartości wśród współczesnych jej przedstawicieli. Atakują bowiem patriotyzm na wszelkie możliwe sposoby.
Redaktorzy i rozmówcy Gazety Wyborczej stwierdzają, że „patriotyzm jest jak rasizm”, „rozbiory oznaczały dla Polski postęp i modernizację” a niepodległości wypada być przeciwnym. Roman Kurkiewicz, redaktor naczelny „Przekroju” wtóruje, mówiąc, że „patriotyzm to pojęcie opresyjne, budujące fałszywe poczucie wspólnoty, grupujące ludzi według niejasnych kryteriów.” To tylko część wypowiedzi, stosowanych od lat w celu deprecjonowania świadomości narodowej i tworzenia poczucia wstydu wśród Polaków z powodu pochodzenia.
Lewica kreuje się na nowoczesną, postępową elitę, która jako jedyna wie, co jest najlepsze dla społeczeństwa (inżynieria społeczna, podległość Unii Europejskiej). Ludzie ci żywią (najpewniej wzorując się na Czesławie Miłoszu) pogardę do tego, co polskie i bliskie Polakom. Ci, którzy ich nie popierają, reprezentują „zaściankową Polskę”, „Polski ciemnogród”, niezdolny do samodzielnego życia i rządzenia.
I zapewne bylibyśmy nadal świadkami powyższej narracji, gdyby partia Kaczyńskiego nie przejęła władzy. Bo otóż od tego czasu lewicowi działacze zagorzale powołują się na postawę patriotyczną. Robią to jednak – jak przystało na lewicę – w swoim specyficznym stylu.
W Gazecie Wyborczej grzmią: „daliśmy PiS-owi się okraść ze słów patriotyzm, naród, ojczyzna”; narodowcy „ukradli święto 11 listopada, a chcą zabrać Polskę”, a w natemat.pl nawet pytają „a Ty co zrobiłeś dla Polski?”
Redaktor naczelny wspomnianego portalu Tomasz Lis, już na pierwszych wiecach KOD-u zdzierał gardło, krzycząc: „Pomyślcie, gdzie jesteśmy. Każdy metr kwadratowy tej ziemi jest nasiąknięty krwią. Najlepsze córki, najwspanialsi synowie tego narodu walczyli, żebyśmy mieli to, co mamy dzisiaj. Wolność, demokrację, wolność słowa… więc pytam was teraz, czy pozwolimy to sobie odebrać?”. Nie ma także oporów przed nazywaniem prawdziwymi patriotami takich osobników, jak Janusz Lewandowski (właściwie cała lewica nie czuje wstydu, gloryfikując komunistów i Tajnych Współpracowników). Bronisław Komorowski akcją „Orzeł może” wzbudził uśmiech politowania. Członkowie KOD-u natomiast „patriotycznie” świętowali 11 listopada, nazywając swój marsz „KOD-em Niepodległości”, podczas którego ostentacyjnie wymachiwali flagami Polski i Europy.
Cały ten trend trafnie komentuje Agnieszka Mrozik: “Pragnąc odzyskać władzę w Polsce, lewica decyduje się dziś na powielanie dominującego języka i gestów narodowej dumy i patriotyzmu […] obok strategiczności [jest to] czynnik sentymentalny, który pcha niektórych na lewicy do szermowania hasłem patriotyzmu. Ckliwo-buńczucznie powtarzane: »No jakże to tak? Przecież my też mamy prawo do patriotyzmu, do Polski, do biało-czerwonej flagi. Mamy prawo do dumy narodowej, świętowania, symboli«[…] Sentymentalnym deklaracjom towarzyszą przy tym próby zdefiniowania naszego, lewicowego patriotyzmu. Sprowadzają się one najczęściej do poszerzania lansowanego przez liberalne centrum rozumienia patriotyzmu w kategoriach płacenia podatków i sprzątania po psie […] Dla wszystkich strategicznych patriotów na lewicy mam jednak złą wiadomość: polityczny kapitał ostentacyjnie zbijany dziś przez lewicę na patriotyzmie jest słaby.”8
Być może lewica zapomniała słowa Władysława Gomułki z pierwszych lat Polski Ludowej: „patriotyzm jest piękną ideą, lecz jak każda piękna idea wyrażać się musi nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w czynach.”9 Czynów nie widać, więc i władzę ciężko odzyskać.
Nacjonalistyczna mizeria
Czynami, a nie tylko słowami, pragną natomiast pokazać swój patriotyzm nacjonaliści i narodowcy. Przez ogół społeczeństwa są negatywnie postrzegani: często określa się ich szowinistami i ksenofobami (nie zawsze słusznie) i jak sami twierdzą, jest to wynikiem dość szerokiego znaczenia pojęciowego (nacjonalizm nacjonalizmowi nierówny).
Nie zmienia to faktu, że ich nadrzędnym celem jest dobro narodu. Tu jest jednak pies pogrzebany: naród czy nację utożsamiają z etnicznym pochodzeniem i są sceptycznie nastawieni do większości imigrantów. Owo założenie zaprzecza postawie patriotycznej i jest wyrazem fanatyzmu. Wielu z nas zapadły w pamięci słowa rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej, mówiącego, że „nie jesteśmy rasistami, ale separatystami rasowymi”, czy ubolewającego Krzysztofa Bosaka nad pracującym w Polsce Hindusem „w turbanie”. Na ich manifestacjach wciąż skandowane są hasła „czysta krew, trzeźwy umysł”, „Europa będzie biała, albo bezludna”, czy „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”. Nawet jeśli słowa te kierowano do wzbudzających zagrożenie szyitów i sunnitów, masowo sprowadzanych do Europy, to ich zbyt ogólny wydźwięk uderza w każdego obecnego i przyszłego obcokrajowca mieszkającego w naszym kraju. Kierowanie się wrogością do wszystkiego co inne, jest całkowitym zaprzeczeniem patriotyzmu.
Nacjonaliści przede wszystkim stawiają na pierwszym miejscu katolicyzm. Najczęściej i najgłośniej krzyczą „Bóg, honor, ojczyzna” (hasłem przewodnim ostatniego Marszu Niepodległości było „My chcemy Boga”) uznając tym samym, że jedynymi godnymi przynależności do narodu, są ludzie wyznający wiarę w Stwórcę. Wykluczają tym samym ludzi będących patriotami, lecz kultywujących inne wierzenia i religie, a także ateistów czy agnostyków. Dość wspomnieć, że najprawdopodobniej pokłosiem tych działań jest zniszczenie meczetu w Kruszynianach, co słusznie spotkało się z potępieniem także niektórych środowisk narodowych.
Znamienne jest wśród nacjonalistów – podobnie jak w przypadku PiS-u i lewicy – popieranie socjalizmu. „Jedną drogą nacjonalizm, uderz, uderz w kapitalizm”, głoszą na transparentach, jednocześnie bez skrupułów kupując gadżety z narodowymi barwami i godłem (samo zjawisko zostawiam do indywidualnej oceny) od firm działających na wolnym rynku. Nie przeszkadza im najwidoczniej sytuacja w Wenezueli, gdzie za sprawą socjalistycznych rządów, ludzie umierają z głodu.
Nacjonalizm jest więc – w przeciwieństwie do ideologicznego wymiaru patriotyzmu – postawą polityczną i społeczną, kierującą się emocjami, a pomijającą racjonalizm. To czyni ją niebezpieczną.
Świadomy patriotyzm
Patriotyzm wartościuje własne życie, a tym samym ojczyznę, jako miejsce swego pochodzenia (gdyż wyłącznie w tym, a nie innym miejscu, czasie i okolicznościach mogły nastąpić narodziny Twojej osoby), dbania o jej dobrobyt, a w przypadku agresji, gotowość do jej obrony. Postawie patriotycznej nie towarzyszy wrogość do innych narodów – dopuszczanie się przemocy wobec obcokrajowców jest zaprzeczeniem takiej postawy. Tylko zdrajca narodu naraża zdrowie i życie pobratymców w imię swych nieracjonalnych poglądów i interesów.
Patriotyzm to także działanie na rzecz rozwoju gospodarki: wspieranie wolnego rynku i poszanowanie własności prywatnej, gdyż – jak historia wielokrotnie pokazała – narody wzbogacają się wyłącznie dzięki kapitalizmowi. Rabunek innych państw i socjalizm zawsze kończą się upadkiem rządów i cierpieniem ludzi. Nadrzędną zasadą patrioty jest więc uczciwa praca i niekrzywdzenie innych. Braterstwo wszakże – jak trafnie stwierdził Frederic Bastiat – „nie oznacza, że poświęcać się będzie tylko jedna strona”.10
Ostatecznie patriota stawia na pierwszym miejscu indywidualizm jednostki, a dopiero na drugim przynależność do narodu. Naród bowiem tworzą pojedynczy ludzie, niezależnie od pochodzenia, koloru skóry czy wyznawanej wiary. Odwrócenie tej hierarchii – oddanie „samodzielności” pod władanie tłumu – przeradza się w nacjonalizm, wojnę, totalitaryzm. Patriota nie kieruje się – cytując słowa Józefa Bocheńskiego – uczuciem, lecz wolą. Patriotyzm jest „pewną sprawnością woli, pozwalającą na energiczne i stosunkowo łatwe pełnienie obowiązków wobec ojczyzny. Nie jest on więc uczuciem – aczkolwiek uczucie patriotyczne może walnie się przyczyniać do jej należytego działania. Nie ten jest więc dobrym patriotą, kto ma najgorętsze uczucia patriotyczne, ale ten, kto potrafi najlepiej swój obowiązek patriotyczny spełnić, innymi słowami – ten, kto ma najsilniejszą po temu wolę.”11
Ludwig von Mises doskonale to rozumiał, Dawkins i Tannehillowie z kolei zignorowali fakt, że nie jest trudnością użycie pojęć w celu manipulacji i osobistych korzyści. Wszakże, jak się przekonaliśmy, pseudopatriotów spotykamy na każdym kroku. Ważne jest więc pielęgnowanie własnej tożsamości, kierowanie się moralnością i racjonalizmem oraz dążenie do poznania prawdy. Bowiem to te cechy sprawiają, że patriotyzm jest najpiękniejszą postawą, jaką kiedykolwiek stworzył człowiek.
Przypisy
- R. Dawkins, Bóg urojony, Warszawa-Stare Groszki: Wydawnictwo CiS 2015, s. 317 i s.376.
- L. i M. Tannehill, Rynek i wolność, Warszawa: Fijor Publishing 1993, s. 75.
- L. von Mises, Teoria a historia, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 2011, s. 22.
- J. Tazbir, Przemiany polskiego patriotyzmu, [w:] Nauka 1/2004, PAN, s. 47-53, http://www.nauka-pan.pl/index.php/nauka/issue/view/46, 2004
- Słownik języka polskiego, red. nauk. M. Szymczak, PWN, Warszawa 1979, t II, s. 620.
- Expose Jarosława Kaczyńskiego, http://muzeum4rp.iq.pl/wiki/index.php?title=Expose_Jaros%C5%82awa_Kaczy%C5%84skiego, 18.05.2016
- Ł. Reszczyński, Piłsudczyzm a Prawo i Sprawiedliwość. W poszukiwaniu podstaw do analogii, [w:] Historia i Polityka nr 5/2011, http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Historia_i_Polityka/Historia_i_Polityka-r2011-t-n5_(12)/Historia_i_Polityka-r2011-t-n5_(12)-s94-111/Historia_i_Polityka-r2011-t-n5_(12)-s94-111.pdf, 2011
- A. Mrozik, Czy lewica potrzebuje patriotyzmu?, http://lewica.pl/index.php?id=31416, 06.11.2016
- W. Gomułka, Artykuły i przemówienia, t. II, Warszawa 1964, s. 283.
- F. Bastiat, Capital et rente, Warszawa: Prohibita 2009, s. 160.
- J. Bocheński, Patriotyzm, męstwo, prawość żołnierska, Warszawa-Komorów: Antyk 1999, s. 12.