„Hejtowanie nie jest rolą Soku z Buraka. To miejsce, które ma oddawać emocje. I widać, że to forum żyje. Miesięcznie mam na Soku prawie 20 milionów reakcji, codziennie te memy ogląda 380 tysięcy ludzi” – mówił w październiku 2016 roku twórca Soku z Buraka. Minął rok. Liczba fanów, komentarzy i udostępnień wzrosła. Tymczasem poziom memów się nie zmienił. Wciąż przekraczają one granice satyry i dobrego smaku, będąc narzędziem do walki z rządzącą partią.
Piłka nożna. Polska pokonała Czarnogórę i – zajmując pierwsze miejsce w grupie – awansowała na mistrzostwa świata. Robert Lewandowski został królem strzelców eliminacji. Sok z Buraka? Zdjęcie przemawiającego Jarosława Kaczyńskiego i podpis: „Gole Lewandowskiego były sfałszowane”. Nie wiemy, może dla kogoś to naprawdę zabawny mem, ale gorzej, gdy ktoś bierze to za prawdę. Jeden z internautów reaguje: „Ten przygłupi zaraz powie, że Lewandowski jako jedyny przeżył z katastrofy smoleńskiej”. Zobaczmy na komentarz internautki poniżej: „Nie nawisc go zezre tego glubka sklerotyk jebniety zakala Polski” [pisownia oryginalna]. Idźmy dalej… „Tego facia kompleksy niszczą..!.. Tak naprawdę żadnych życiowych sukcesów i dlatego taka zazdrość…!!!” [pisownia oryginalna]. Dobra, wystarczy…
Coś świeższego? „Gazeta Wyborcza” próbowała uderzyć w Patryka Jakiego, publikując jego zdjęcie sprzed lat. Na fotografii wiceminister sprawiedliwości ubrany jest w dres i stoi pod blokiem. Tak, stałem pod blokiem, nawet w nim mieszkałem – tak jak miliony Polaków. Nie każdy miał wille w PL lub Szwecji i z górki jak resortowe dzieci – skomentował na Twitterze Jaki i dodał: „Większość foto „w dresie” to fotomontaże. Jednak nie reaguję. Nie rozumiem argumentu, że ktoś jest „zły”, bo pochodzi z biedniejszej rodziny.” Internauci stanęli murem za wiceministrem sprawiedliwości, naśmiewając się z działań „Gazety Wyborczej”. Sok z buraka wrzucił zdjęcie polityka w dresie i zacytował jego słowa o resortowych dzieciach, dodając komentarz: „Ma pan rację, panie Jaki, nie każdy miał willę, zwłaszcza na Żoliborzu”. W momencie, gdy antypisowskie media powinny zrozumieć swój błąd, SzB uderza w Jarosława Kaczyńskiego (prezes PiS mieszka na Żoliborzu). A my zadajemy sobie pytanie: „Co ma piernik do wiatraka?”
W nocy z 28 na 29 listopada nastąpiła zmiana czasu. „Przypominamy: dziś cofamy czas o godzinę” – padło z radia na memie zamieszczonym na SzB. Mężczyzna siedzący w fotelu i czytający gazetę odpowiedział: „Szkoda, że nie o dwa lata…”. Przyglądając się szczegółowo temu memowi, trzeba przyznać, że jego bohater wygląda na zrelaksowanego, mimo tego, że ponoć żyje w państwie policyjnym, gdzie zabijana jest demokracja. Jeśli skrupulatnie przyjrzymy się jego słowom, to dwa lata temu, gdy cofaliśmy zegarki o godzinę, rządził już PiS.
Zdenerwowani
Popularność Soku z Buraka nie mogła umknąć twórcom facebookowych stron, którzy – delikatnie mówiąc – nie przepadają za poprzednią ekipą rządzącą i daleko im do opozycji, na prawicy nazywanej „histeryczną”. Na Lemingopedii (obecnie około 90 tysięcy polubień) opublikowano między innymi screen z konwersacji jednego z internautów, który pytał Sok z Buraka o osobę Mateusza Kijowskiego, byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji. Mimo że pytanie internauty nie zawierało wulgaryzmów i nikogo nie obrażało, został on zablokowany przez SzB. Tego samego SzB, który ponoć o wolność słowa i demokrację walczy…
Innym razem Lemingopedia opublikowała post SzB, w którym nawoływano do bojkotu płynu do mycia naczyń „Ludwik”. SzB podkreślało: „fundamentem sukcesu PiS-owskiego sukcesu jest kasa. To na niej i przepływach finansowych PiS buduje swoją potęgę”. Kupując płyn do mycia naczyń „Ludwik” Polacy mieliby – według twórców SzB – wspierać polskich prawicowych publicystów. „To takie proste! Chcesz wesprzeć .Nowoczesną i Platformę? Kup Spülmittel! Niemiecki płyn do mycia naczyń. Twoje polskie złotówki napędzą niemiecką gospodarkę, dzięki czemu więcej pieniędzy trafi do niemieckiego budżetu, z którego żyją niemieckie partie. Dzięki Twojej decyzji Angela będzie mogła wydzielić więcej ojro dla przybudówek frontu walki w Polen, made by CDU. NIE PRZEGAP OKAZJI! TYLKO Spülmittel!” – żartowała Lemingopedia w reakcji na post SzB.
Sok z Buraka doprowadził też do powstania strony „Niezmiernie denerwuje mnie Sok z buraka”, na której publikowane są krytyczne posty poświęcone SzB. O proteście lekarzy pisano: „(…) To młodzi ludzie, którzy (w większości) zarabiają mniej niż powinni. Absolutnie nie dziwię się ich decyzji. Sokzburaka i pseudoopozycja z kolei nie życzą lekarzom dobrze. Są oni dla nich jedynie środkiem żeby doj***ć PiSowi. Ch**a ich obchodzą ich problemy. Póki co protestujący wyrażają swój sprzeciw z głową, odrzucając jakiekolwiek związanie się z KOD’em (czego sami kodziarze przeżyć na forach nie mogą) i absolutnie nie ma im się co dziwić. Pójście pod rękę z tymi ludźmi to samobójstwo- po trzech latach chyba wszyscy wiemy, o co oni tak naprawdę walczą (czy zdają sobie z tego sprawę)”. Poniżej postu znalazła się grafika SzB ze zdjęciem protestujących lekarzy i podpisem: „Porozumienie zawodów medycznych: Rozszerzamy protest na cały kraj. Popierasz nas?”.
Niestrawność
We wrześniu 2017 roku do tworzenia treści na stronę Sok z Buraka przyznała się redakcja internetowego Wolnego Radia Opornik. „Nie damy zniszczyć wolnych mediów, wolnego internetu i SokuzBuraka. Nie zastraszycie nas. Polska nie będzie policyjnym państwem pis. Będzie wolnym i demokratycznym krajem, w którym nowy Prezydent i nowy Rząd nie będą łamali prawa, i Konstytucji” – napisali twórcy strony w jednym z postów.
Sok z buraka funkcjonuje w internecie od 2013 roku i obecnie cieszy się ogromną popularnością (blisko 650 tys. polubień). To strona skrajnie antypisowska, a jednocześnie mocno sympatyzująca z „opcją KOD-owską” (Komitetem Obrony Demokracji, Platformą Obywatelską oraz Nowoczesną).
Każdy ma prawo do własnych poglądów, ale są pewne granice. Walka z hejtem, nieprawością, ograniczaniem wolności, swobód obywatelskich i wojną polsko-polską jest słuszna, ale metody stosowane przez SzB, to nic innego jak hejt i ciągłe dzielenie Polaków. Efektem picia Soku z Buraka jest więc niestrawność (u jego przeciwników) lub odmóżdżenie (u jego zwolenników).