Prawo i Sprawiedliwość – 42,4%, Koalicja Europejska – 39,1%, Wiosna – 6,6%, Konfederacja – 6,1%, Kukiz’15% – 4,1%, Lewica Razem – 1,3% przy frekwencji 43%.

Opublikowany przez Łukasz Romańczuk Niedziela, 26 maja 2019

 

Tak prezentują się pierwsze wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego według sondażu exit poll IPSOS.

W chwili ich prezentacji, na jednym ekranie miałem włączoną TV, na drugim streamy ze sztabów wyborczych w mediach społecznościowych, na trzecim Milan-Spal a za oknem parafialny festyn. Z tego zestawu najciekawszy okazał się festyn a najbardziej zaskakująca – frekwencja. Mimo wszystko, na gorąco, po zdaniu o poszczególnych komitetach.

Prawo i Sprawiedliwość – pełna mobilizacja przeciw odzieraniu z przywróconej co dopiero godności. Oczywiście, to sukces wyborczy partii i paliwo na kolejne miesiące.

Koalicja Europejska – pełna mobilizacja, lecz z niezadowalającym dla wrogów panującej partii rezultatem. Oczywiście, ogłoszonym jako sukces i dobra perspektywa dla jesiennych wyborów. Już prawie ich mamy!

Wiosna – pompowano jak tylko się dało, ale ostatecznie powietrze zeszło nieco w dniu głosowania. Na niższy wynik wpłynęła też wysoka frekwencja. Prawo pierwszych wyborów “świeżej” formacji zadziałało. Wolałbym jednak, żeby nie wypowiadali się w moim imieniu na arenie międzynarodowej. Plus jest taki, że tzw. Europa zobaczy jacy jesteśmy tolerancyjni. Minus jest taki, że tzw. Europa zobaczy jacy jesteśmy tolerancyjni.

Konfederacja – widzowie TVP zasypują redakcję pytaniami “Kto to?”. Pewnie jakaś pomyłka na obrazkach, bo przecież takiego komitetu nie było. Na pierwszy rzut oka: sukces i mniejsze lub większe rozczarowanie samymi procentami. Gdyby frekwencja była bliższa tej sprzed 5 lat (23,83%), wynik wyglądałby okazalej. Myślę, że po zliczeniu głosów ze wszystkich komisji (w tym wielu Polonii) mogą przeskoczyć jeszcze Wiosnę. Konfederację najpierw przemilczano, by (kiedy rozlało się mleko w postaci 447) przejść do frontalnego ataku dyfamacyjnego i niekontrolowanej manipulacji. W obliczu tej antykampanii, wynik powyżej 6% procent należy uznać za obiecujący.

Kukiz’15 – pompowany przez rządowe media balonik, po tym jak wcześniej uszło z niego powietrze, okazał się na domiar złego dziurawy. Może dlatego, że obsłużył już od 2015 roku kilka imprez. Nie pomógł nawet Max Kolonko, który w dniu wyborów, pod awangardowym hashtagiem #mamciszewdu*ie, jechał po Konfederacji, promując Kukiz’15. Paliwo drożeje, a formacja Muzyka będzie musiała zapełnić sporo kanistrów, żeby dojechać do jesiennych wyborów parlamentarnych. Wynik słaby, ale w mojej ocenie nie dramatyczny. Porażka jest jednak dla Kukiza próbą, z którą zderzeniu z uwagą będę się przyglądał.

Lewica Razem – ciekaw jestem, ile w tym wyniku jest po raz kolejny Zandberga z debaty. Pomysł nie działa, bo lewica wcale razem nie jest, tylko zakamuflowana naparza się od dawna na wyższych pozycjach. Poza tym, nominalna lewica, na rzecz innych komitetów, straciła najczerwieńsze z autorytetów. Socjalizm niestety w Polsce kwitnie, ale w biało-czerwonych barwach i przy akompaniamencie Mazurka Dąbrowskiego. Proletariusze wszystkich miast, łączcie się dalej! Być może, jak Platforma Odsunie PiS od władzy a później znowu skręci w prawo, wchłaniając wcześniej Biedronia, to zrobi się dla was miejsce.

[Aktualizacja]

Oficjalne wyniki przedstawione przez PKW prezentują się następująco:

PiS – 45,38% głosów, Koalicja Europejska – 38,47%, Wiosna – 6,06%, Konfederacja – 4,55%, Kukiz’15 – 3,69%, Lewica Razem – 1,24%. W głosowaniu wzięło udział 45,68% uprawnionych do głosowania.