Prawica nie chce na siłę zmieniać świata, nie obiecuje raju na ziemi, nie rozdaje cudzych pieniędzy, nie uznaje za nowoczesność wszystkiego co nowe, a za postęp wszystkiego co lewica serwuje masom jako postępowe. Prawica uważa pewne zasady i wartości za niepodlegające zmianom. Konfrontacja między prawicą a lewicą, to w istocie starcie pomiędzy tymi, którzy wierzą w uniwersalny, obiektywny porządek moralny w ramach Zachodniej Cywilizacji, a tymi którzy tego porządku nie uznają i nieustannie projektują oraz starają się budować „nowy wspaniały świat”.   

Wstęp

Po pierwsze należy zadać pytanie, czy rozróżnienie na prawicę i lewicę w obecnych czasach wciąż pozostaje zasadne i celowe. Coraz częściej słychać bowiem poglądy mówiące o zacieraniu się, a w konsekwencji dezaktualizacji tegoż podziału. Biorąc pod uwagę praktykę polityczną, w której panuje nieprawdopodobny wręcz chaos semantyczny, w wyniku czego słowa tracą swoje pierwotne znaczenia, nie są to poglądy niczym nieuzasadnione. Stojąc jednak na stanowisku, iż rozróżnienie na prawicę i lewicę nadal jest zarówno aktualne, jak i zasadne, chciałbym na miarę swoich możliwości, celując — jak zawsze — raczej w Czytelnika nieprzekonanego niż przekonanego, streścić czym w zasadzie prawica jest. Jakie są jej odmiany, podstawowe zasady, obecne położenie, jakie nieporozumienia towarzyszą przypisywaniu poszczególnych środowisk politycznych do prawicy bądź do lewicy.

Pojęcie „prawica”.

Przypomnijmy, że podział na prawicę i lewicę narodził się w okresie Rewolucji Francuskiej. Siły rewolucyjne domagające się mniej lub bardziej radykalnych zmian ustrojowych nazwano lewicą, natomiast siły umiarkowane, tzn. zwolenników monarchii, arystokracji i kościoła – prawicą. Pierwsi zasiadali w Zgromadzeniu Narodowym po lewej stronie, drudzy po prawej, stąd takie nazewnictwo. Od Rewolucji 1789–1799 lewica zaczęła być utożsamiana z dążeniami do radykalnych zmian, z chęcią burzenia dotychczasowego porządku, prawica zaś z kontrreakcją na poczynania rewolucjonistów.

Oczywiście nie da się w jeden precyzyjny, rozstrzygający sposób, który zostanie uznany przez ogół badaczy zdefiniować pojęcia „prawica”. Naukowcy, publicyści, pisarze polityczni, podjęli natomiast wiele prób wyjaśnienia znaczenia tego terminu, lecz ze względu na ograniczone ramy objętościowe tekstu nie będziemy się w nie zagłębiać. Generalnie rzecz biorąc, jedni przeciwstawiają konserwatyzmowi jako prawicy lewicowy socjalizm, inni nadmiernie eksponują jedynie antykomunistyczny wymiar prawicy. Częste są rozbieżności w przyporządkowaniu do prawicy bądź do lewicy ideologii liberalizmu, a termin ten, funkcjonuje w obiegu pod tak różnymi znaczeniami, że są przezeń rozumiane treści wzajemnie się wykluczające. Jak pisał Friedrich Hayek „Używanie tego słowa bez długich wyjaśnień wywołuje zbyt wiele nieporozumień i jako hasło staje się ono bardziej balastem niż źródłem siły”. Sprawa chyba jeszcze bardziej komplikuje się w przypadku nacjonalizmu, który wbrew powszechnemu przekonaniu sam w sobie wcale nie jest ideologią stricte prawicową. W dominującej współcześnie na Zachodzie Europy retoryce lewicowej (głównie neomarksistowskiej), z góry ustalono, że nacjonalizm jako skojarzony z nazizmem wróg publiczny nie może mieć z lewicowością nic wspólnego. Nie inaczej jest w państwach poradzieckich, gdzie zgodnie z zaleceniami samego Józefa Stalina jego spadkobiercy po dziś dzień zrównują nacjonalizm z faszyzmem i rasizmem, co z łatwością podchwytują całe tabuny przeróżnych „autorytetów moralnych”. Jeśli jednak powrócimy na grunt nauki, to ciekawe stanowisko prezentuje prof. Adam Wielomski, który uważa, że nacjonalizm z powodu swojej wielonurtowości oraz różnorodności nie stanowi samodzielnej ideologii, a może jedynie uzupełniać inne ideologie lub doktryny. To pogląd „skrajny”, aczkolwiek wielu badaczy prezentując podobną argumentację zgodnie twierdzi, iż należy mówić nie o „nacjonalizmie”, a o „nacjonalizmach”. W każdym razie, na potrzeby niniejszego tekstu, wystarczy stwierdzić, że nacjonalizm zależnie od konfiguracji z innymi doktrynami, może być zarówno lewicowy (narodowy socjalizm), jak i prawicowy (narodowy liberalizm). Inne typowe problemy związane z pojęciem „nacjonalizmu” polegają m.in. na myleniu z go szowinizmem, czy każdorazowym utożsamianiu z patriotyzmem, bo choć są to pojęcia blisko powiązane, to nie są tożsame, ani nierozłączne.

Kryterium niezależne od emocji.

Uważam za trafną charakterystykę określenia prawicowości i lewicowości, zaproponowaną przez konserwatywnego liberała Stanisława Michalkiewicza – „Jeżeli polityk uważa, że podział dochodu narodowego powinien następować pod przymusem i poprzez budżet państwa, to żeby nie wiem jaki miał stosunek do Pana Boga i historii, jest przedstawicielem nurtu lewicowego. Jeżeli natomiast uważa, że podział dochodu narodowego powinien następować dobrowolnie i poprzez rynek – i nawet gdyby nie wierzył w Boga, to jest przedstawicielem nurtu prawicowego. I to jest kryterium porządkujące, które nie zależy od niczyich emocji”.

Prawica nie jest „postępowa”.

Bez wątpienia do prawicy zaliczyć należy: konserwatyzm, monarchizm, liberalizm ekonomiczny stanowiący ideologię systemu kapitalistycznego, (Moim zdaniem do prawicy przynależy również właściwie rozumiany liberalizm światopoglądowy, ale ze względu na wspomniane wykoślawienie znaczenia tego słowa, uzasadnienie takiego poglądu wymagałoby osobnego tekstu). Z lewicą trzeba zaś powiązać wszelkie ideologie i doktryny oparte na kolektywizmie, tj.: socjalizm, marksizm – będący ideologią systemu komunistycznego, obecnie rewoltujący Europę Zachodnią neomarksizm (marksizm antykulturowy), a dawniej także trockizm i maoizm. Ponadto interwencjonizm, syndykalizm, anarchizm czy faszyzm, ale także ideologie stosunkowo nowe jak np. genderyzm, współczesny tzw. „feminizm”, multikulturalizm. Znamienną cechą wszystkich nurtów lewicowych jest to, że zawsze określają siebie „postępowymi”. Naturalnie podane zestawienie nie pretenduje do miana zestawienia wyczerpującego.

Parlamentaryzm.

Mówiąc o istnieniu prawicy i lewicy (rozumianych jako antyteza) trzeba poczynić jeszcze jedną bardzo ważną uwagę. Otóż według dominującego poglądu rozróżnienie to, może funkcjonować wyłącznie w ramach systemu demokracji parlamentarnej. W systemie tym — przynajmniej teoretycznie — panuje polityczny pluralizm, w związku z czym „prawda” i „racja” wypływają ze ścierania się prawicowych i lewicowych poglądów. Dla zwolenników parlamentaryzmu współistnienie prawicy i lewicy, jest zatem czymś oczywistym, wręcz naturalnym. Trzeba wszakże odnotować, że zarówno po prawej, jak i po lewej stronie, występują środowiska nieakceptujące tak postawionej antytezy i oczekujące jej likwidacji. Z prawa to głównie klasyczni kontrrewolucjoniści, odwołujący się do porządku sprzed Rewolucji Francuskiej, kiedy nie było „prawicy” i „lewicy”. To zwolennicy ładu i porządku danego od Boga lub wywodzący ten ład z prawa naturalnego. Z lewa to po prostu bojownicy nieustającej rewolucji, czy to narodowosocjalistycznej, bolszewickiej, czy obecnej – antykulturowej, a sam Marks raczy wiedzieć jakie tam będą następne.

Pięć zmian.

Na przestrzeni dziejów pojęcie „prawicy” ulegało pewnym zmianom w stosunku do swojego pierwotnego znaczenia. Prof. Jacek Bartyzel w książce „Prawica, nacjonalizm, monarchizm” wskazuje 5 takich zmian: „1. zatarcie, niekiedy zaś nawet wyparcie, pierwotnego skojarzenia prawicy z monarchią, feudalizmem i arystokracją; 2. odpowiadają nowej „geografii” ideowej dominację od końca XIX kojarzenia pojęcia „prawica” z doktrynami i ruchami narodowymi; 3. pojawienie się od około lat 30 XX wieku tendencji — uporczywie podtrzymywanej przez zainteresowanych tym przedstawicieli „lewicy” tak komunistycznej, jak i niemarksistowskiej — do określania mianem „prawicy” skrajnej ideologii i ruchów radykalnych, łączących pierwiastki socjalizmu i nacjonalizmu, takich jak faszyzm i nazizm; 4. odwrotną do poprzedniej, a wynikającą z uznania komunizmu za największego wroga „prawicy”, skłonność do określania mianem „prawicowego” nieomal każdego stanowiska i poglądu antykomunistycznego; 5. charakterystyczne zwłaszcza dla świata anglosaskiego, lecz przenikające na zewnątrz z powodu wzrastającej pozycji imperialnej „Anglosfery” przesunięcie akcentu w rozumieniu pojęcia „prawica” na zagadnienia gospodarcze, skutkujące nadaniem mu prymarnego sensu obrony wolnorynkowego kapitalizmu”.

Chaos semantyczny.

XX wiek pomnożył trudności w zakresie klasyfikowania składników pojęć prawicy (i lewicy). Zaistniały nowe okoliczności społeczne i gospodarcze, takie jak m.in. zakończenie procesu odchodzenia Europy od monarchii do republiki demokratycznej, globalizacja, rewolucja kontrkulturowa, rewolucja informacyjna. Nowa rzeczywistość spowodowała pojawienie się nowych odmian prawicy, np. nacjonalizmu integralnego, ale jednocześnie skutkowała dalszym pogłębieniem chaosu semantycznego. Przykładowo słynny austriacki akwarelista, który objął przywództwo Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP) uporczywie przedstawiany jest jako skrajny prawicowiec. Całe nieporozumienie wiąże się z występowaniem w nazwie partii sformułowania „narodowy”, które jest nachalnie uwypuklane, oraz z celowym pomijaniem określenia „socjalistyczny”. Otóż po pierwsze, nacjonalizmy występują w zróżnicowanych i często niemal całkowicie przeciwstawnych światopoglądowo postaciach. Jak spostrzegł współtwórca polskiego obozu narodowo- demokratycznego Zygmunt Balicki, nacjonalizmów jest tyle, ile jest narodów. Toteż nie można nacjonalizmu w prosty sposób przyporządkować do prawicy bądź lewicy, podczas gdy socjalizm w każdym kraju, w każdej postaci i pod każdym względem jest tylko i wyłącznie lewicowy. Każda odmiana prawicy stoi wobec socjalizmu w całkowitej opozycji. Fakt, że Hitler był ideowym socjalistą, jest dla współczesnej lewicy wyjątkowo niewygodny, przez co zwykle wywołuje wspomnianą reakcję w postaci wypierania go z wszelkiej debaty i sprowadzania jej do wątku „narodowego”. Nawiasem mówiąc, specyfiką nacjonalizmu III Rzeszy był rasizm, co czyni go odmianą skrajną, czy w pewnym sensie nawet wypaczeniem idei nacjonalizmu, który w centrum stawia przecież dobro narodu. Nacjonalizm hitlerowski zaś „swoją naczelną wytyczną — pisze Bartyzel — uczynił nienawistną i ludobójczą agresję w stosunku do innych narodów i ras, ale również w sposób faktycznie antynarodowy pojmował dobro własnego narodu, skoro ideolodzy hitleryzmu otwarcie głosili, że jednostki rasowo gorsze w narodzie niemieckim będą wykluczane z przyszłej „rasy panów” na mocy tego samego kryterium, które pozwoli asymilować do niej jednostki rasowo „wyższe” z narodów obcych”. Sztuczny zabieg lewicy polegający na identyfikowaniu wszystkich nacjonalizmów z nacjonalizmem III Rzeszy okazał się skuteczny. Wzniesiono tym samym mur nie do przebicia dla współczesnych europejskich ruchów narodowych.

Zasady prawicy.

Mimo upływu lat, zmieniających się warunków, pojawieniu się nowych czynników wpływających na polityczną rzeczywistość, istnieją pewne zasady fundamentalne i niezmienne w czasie. To jedna z podstawowych różnic między prawicą a lewicą. Prawica wierzy, że istnieje w świecie obiektywny ład i oparty na kilku żelaznych zasadach porządek moralny, natomiast lewica w to nie wierzy, i chce „ruszyć z posad bryłę świata. Dziś niczem – jutro wszystkim my!”. Teraz z pomocą profesora Bartyzela przyjrzyjmy się kilku zależnym zasadom prawicy. Prawica honoruje przedpolityczny charakter instytucji: własności prywatnej, małżeństwa i rodziny, wobec których państwo powinno pełnić jedynie funkcję ochronną (Jak daleko jesteśmy od spełnienia tego postulatu, pokazała niedawno sprawa Alfiego Evansa. Po raz kolejny okazało się, że świat “postępu” za nic ma władzę rodzicielską, a dziecko jest własnością państwa, nie rodziców). Prawica kultywuje również takie wartości jak: wiara, tożsamość narodowa bądź dynastyczna w monarchii, patriotyzm, szacunek do arystokracji jako depozytariusza tradycji. Stawia prawo naturalne ponad prawem stanowionym i uważa, że prawo napisane przez człowieka zasługuje na miano prawa, tylko jeśli jest zgodne z prawem naturalnym. Prawica opowiada się za „silną władzą”, ale nie w rozumieniu wtrącania się władzy w niemal każdą dziedzinę ludzkiego życia – jak chce lewica. „Regułą na prawicy – pisze prof. Bartyzel – jest właśnie zawężenie sfery politycznej oraz jej ścisłe oddzielenie od sfer przed – i niepolitycznych (duchowej, rodzinnej, społecznej, ekonomicznej), toteż typowym dla prawicy hasłem jest „rząd ograniczony”, a typowym działaniem – przeciwstawienie się wszędobylskiej ingerencji biurokratycznego „Lewiatana”. Prawica dużą wagę przywiązuje do autorytetu władzy oraz do elit państwowych. Jak pisze Erik von Kuehnelt Leddihn „Podstawowym prawem narodu jest być dobrze rządzonym! Być dobrze rządzonym – nie wolno o tym zapominać! – znaczy także być rządzonym inteligentnie, w sposób łagodny i zapewniający wolność. To z kolei oznacza, że rządzenie powinno się ograniczać do minimum, przy czym charakteryzować je powinna najwyższa jakość. Rządy najniższej jakości, ogarniające maksymalnie wiele obszarów ludzkiej egzystencji wprowadziła Rewolucja Francuska i jej epigoni”. Prawica co do zasady sprzeciwia się demokracji lub wykazuje do niej przynajmniej niechętny stosunek. Wynika to z wielu przyczyn. Jak słusznie spostrzegł twórca syjonizmu (żydowskiego nacjonalizmu) Theodor Herzl „Masy, bardziej niż parlamenty, poddają się każdej herezji, pójdą za każdym potężnym krzykaczem. W obliczu zgromadzonych mas nie można uprawiać żadnej polityki: ani zagranicznej ani wewnętrznej”. (Rozumieją to światowe mocarstwa, które są niedemokratyczne jak Chiny, bądź są demokratyczne tylko z pozoru, jak USA). Część prawicy może akceptować metodę demokratyczną w celu rekrutacji aparatu władzy, ale nie do przyjęcia są koncepcje tzw. „władzy ludu”, czy każdorazowej „racji większości”, nie mówiąc już o ustalaniu „prawdy” poprzez głosowanie – czyli o demokracji totalnej. W przekonaniu prawicy — to bardzo ważne! — prawda i racja są niezależne od woli większości. To kolejna kardynalna kwestia odróżniająca prawicę od lewicy.

Rodzaje prawicy.

Prof. Bartyzel przedstawia następującą klasyfikację nurtów prawicy. Wyobraźmy sobie oś prawica – centrum – lewica. Zaczynając od prawicy najbardziej „skrajnej”, a kończąc na najmniej „skrajnej”, czyli uplasowanej najbliższej środka osi, są to: prawica tradycjonalistyczna (legitymistyczna), prawica autorytarna, prawica konserwatywna, prawica narodowa (nacjonalistyczna), prawica liberalna, prawica demokratyczno-plebiscytarna, prawica narodowo-radykalna. Brak w tekście o publicystycznym charakterze miejsca na szczegółowe referowanie naukowych rozważań oraz akurat tak przyjętej hierarchii odmian prawicy. W największym skrócie prof. Bartyzel zastrzegając, że może się mylić, za najbardziej „skrajną”, tzn. za esencję prawicy, uznaje prawicę tradycjonalistyczną, ponieważ jest ona „przypadkiem głównym” prawicy. Znaczy to, że jest historycznie najwcześniejsza, najbardziej kontrrewolucyjna, najbardziej ogólna, w największym stopniu chroni ład naturalny dany człowiekowi przez Boga. Kolejne rodzaje prawicy są już „przypadkami peryferyjnymi”, w sensie zmienionymi w stosunku do modelu początkowego. W jakimś stopniu wymieszały się z innymi doktrynami, a w niektórych konkretnych przypadkach, z tradycjonalistycznego punktu widzenia przestały być prawicowe.

Prawica w defensywie

We współczesnej Europie, uginającej się pod jarzmem socjalizmu, zdominowanej przez coraz bardziej destrukcyjne dla cywilizacji prądy lewicowe z neomarksizmem na czele, prawica znalazła się w bardzo głębokiej defensywie. Przede wszystkim nie ma już miejsca dla prawicy tradycjonalistycznej i autorytarnej (od dawna) oraz potępionej na wieki za „faszyzm”, „rasizm” i „ksenofobię” prawicy narodowo-radykalnej, choć ta, z trudem utrzymuje się jeszcze na obrzeżach europejskiej polityki. Te trzy nurty, z natury rzeczy przeciwne demokracji, a tym bardziej demokracji totalnej, nie mogą być tolerowane w Unii Europejskiej, która choć sama od opisywanego ideału demokracji jest bardzo daleka, to w oficjalnej retoryce prezentuje siebie jako świątynię demokracji i praworządności. Poprawność polityczna osiągnęła etap, w którym merytoryczna analiza czy dyskusja, nie mówiąc już o kwestionowaniu tej formy ustrojowej, stały się praktycznie niemożliwe. „Nie wymyślono lepszej formy rządów niż demokracja” – to slogan, który ma przyswoić sobie współczesny unijczyk, by wygłosić go w razie potrzeby każdemu powątpiewającemu w nieomylność „władzy ludu” myślozbrodniarzowi. Nie musi się nad znaczeniem sloganu zastanawiać ani niczego dotyczącego demokracji rozumieć. Wystarczy wykuć na pamięć kilka dogmatów, a w odniesieniu do politycznej bieżączki bezrefleksyjnie naśladować „postępową” narrację współczesnych „autorytetów moralnych” – aktorów, celebrytów, piosenkarek, modelek, funkcjonariuszy medialnych.

Na placu boju poszczególnych europejskich krajów, pozostają jeszcze skromne reprezentacje prawicy konserwatywnej, liberalnej, narodowej i demokratyczno-plebiscytarnej. Na Zachodzie ugrupowania nazywające siebie „konserwatywnymi” postulują dziś „małżeństwa” homoseksualne, adopcję dzieci przez homoseksualistów, czy aborcję na życzenie. Rzeczywista, historyczna prawica konserwatywna nie odgrywa już żadnej roli. Sytuacja prawicy wygląda nieco lepiej w Europie Środkowo-Wschodniej. Posługując się przedstawioną przez prof. Bartyzela klasyfikacją należy stwierdzić, że w Polsce uchowała się prawica liberalna oraz narodowa. Obie zawierają pierwiastki konserwatywne. Prawica liberalna będzie tematem następnych tekstów.