Zdawać by się mogło, że po odcinku z udziałem byłego szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego czy ponownym zaproszeniu do telewizyjnego studia komunistycznej kreatury, Jerzego Urbana, skandaliczny program “Skandaliści” zniknie z Polsatu. Tym razem na zawsze, bo przecież był już w przeszłości zdejmowany z anteny. Jednak, jakby to powiedział Radek Kotarski, nic bardziej mylnego. W minioną sobotę, w teatrzyku pseudodziennikarki Agnieszki Gozdyry, wystąpiła Prezes Fundacji Estera – Miriam Shaded. Po jego obejrzeniu, sam mam ochotę założyć fundację, która pomagałaby osobom zaangażowanym w sprawy społeczne i polityczne, które wciągane są w tryby bezczelnej manipulacji.

SKANDALICZNI SKANDALIŚCI____________________________To tylko fragment LIVE'a PUBLICYSTYCZNEGO. Zachęcam do obejrzenia całości i zapraszam na kolejny już DZIŚ wieczorem 😉

Opublikowany przez Łukasz Romańczuk na 12 października 2017

 

O lobbowaniu na rzecz komunistów mówiłem już wielokrotnie, czas stanąć nie tylko w obronie kobiety, ale także standardów dziennikarskich, które po raz kolejny padły ofiarą brutalnego gwałtu. W dużym skrócie, Fundacja Estera zajmuje się m.in. pomocą syryjskim chrześcijanom a jej Prezes, od dawna stara się zwiększać świadomość tzw. opinii publicznej na temat zagrożeń wynikających z islamskiej ideologii. W ramach tej kampanii, Miriam Shaded, startowała też w ostatnich wyborach parlamentarnych z list partii KORWiN, choć niemal od początku akcentowała brak bezpośredniego poparcia chociażby dla niektórych poglądów, głoszonych przez lidera ugrupowania. Pamiętam wyjaśnienia, że to zwiększenie szans na dotarcie ze swoją misją do szerszego grona odbiorców, pamiętam niedawne ostre słowa o sympatykach Janusza Korwin-Mikkego i musiałbym chyba sam uznać siebie za idiotę, by ponownie zadawać jej pytania o polityczną przeszłość. Te nad wyraz obszerne, w moim odczuciu, wyjaśnienia nie dla wszystkich są jednak wystarczające. A może…takie mają być.

Choć Agnieszka Gozdyra słynie od dawna z zamiłowania do kotów, notorycznie odwraca je przysłowiowym ogonem, robiąc to z pozoru dość niewinnie. W rzeczywistości, to wyrachowana gra, w której lobbuje się na rzecz konkretnych grup interesu a innych deprecjonuje lub – mówiąc prościej – robi się z nich wariatów. Pojedynczy program, z powodzeniem mógłby stać się przedmiotem analiz podczas wielogodzinnego wykładu. Spójrzmy jednak, przynajmniej w kilku aspektach, na ten z ostatniej soboty.

PRAWDZIWY SKANDAL_____________________Ten 10-minutowy bełkot zachowującej się jak pijana lub naćpana, fioletowej feministki u Gozdi przejdzie do historii! Koniecznie obejrzyjcie. Miała dyskutować z Marianem a bredziła, ledwo otwierając usta. Na koniec omal nie spadła z krzesła. Skoro wulgaryzmy się wypikuje, to ją trzeba było wymigać obrazem. Gozdi ratowała program, szukając na siłę jakiegoś pytania w tym bełkocie. RZETELNA PUBLICYSTYKA: www.publicystyczny.pl źródło: POLSAT NEWSCAŁOŚĆ: https://www.youtube.com/watch?v=zqinf5L6HZY

Opublikowany przez Łukasz Romańczuk na 28 stycznia 2017

 

Środowiska skrajnie lewicowe, których reprezentanci, w większości programów, głosząc swoje tyrady, zderzają się z salwami śmiechu, na widowni Agnieszki Gozdyry zajmują z reguły zaszczytne miejsce. Dobrym punktem wyjścia będzie wypowiedź członka formacji Barbary Nowackiej – Inicjatywa Polska, który zarzucił Shaded monotematyczność i brak poglądów na inne sprawy. Z całym, być może, szacunkiem, ale wymaganie określania się w innych kwestiach, kiedy dyskusja w programie toczy się wokół islamu a start w wyborach był jedynie epizodem i narzędziem w działalności Miriam, uważam co najmniej za nietakt. Zadający “pytanie”, nie po to jednak pojawił się w studio, by wzbogacić dyskusję, tylko aby ją sabotować. Na miejscu Shaded nie odpowiadałbym nawet na tę prowokację, ale ma ona tę skłonność do pakowania się w tarapaty. Proszę zauważyć, że kiedy zaczęła już odpowiadać na pytania z wyraźną tezą, Gozdyra uniemożliwiła jej skończenie myśli, zarządzając przerwę. Czy widz zapamięta ledwie rozpoczętą wypowiedź, czy tyradę nabitą tezami, którą usłyszał chwilę wcześniej?

We wspomnianej mowie, wiercącego się, lewicowego działacza padło też nawiązanie do (nie)słynnego już programu Babilon. Prezes Estery postanowiła, po przerwie, wytłumaczyć jakie triki (“metody KGB”) zastosowano wówczas, by występ w TVN ośmieszył ją na długi czas. Oczywiście, pod płaszczykiem niezrozumienia, Gozdyra zaczęła forsować przekonanie, że są to zarzuty, które Miriam kieruje pod jej adresem i programu, którego właśnie jest gościem. Wyjaśnienie również dotarło do prowadzącej z celowym opóźnieniem. Miast pozwolić na kontynuację wypowiedzi, cynicznie tłumaczyła widzom po co jej słuchawka w uchu. Chwilę oddechu przyniosło zapewnienie, że chodzi o program, do którego nawiązywał zadający wcześniej pytanie. Osobiście, poszedłbym jednak za ciosem i wyliczył metody, które w pełnym zastosowaniu podziwiać mogli widzowie Skandalistów.

Nagminne przerywanie, na szczęście (niestety), znają Państwo doskonale z większości mainstreamowych produkcji, więc jedynie symbolicznie je odnotuję. Do palety przedstawionych wyżej sposobów manipulacji, dopiszmy jednak wyrwane z kontekstu cytaty. W tym konkretnym przypadku, fragment Ewangelii wg św. Łukasza, posłużyć miał nie tylko kompromitacji Shaded (użyty w kontekście Islamu i przez nią uznany spontanicznie za groźny), ale przede wszystkim zrównaniu przesłania płynącego z Biblii z nauczaniem Mahometa. Wyjaśnienie, iż całościowa interpretacja “nauki chrześcijańskiej”, w przeciwieństwie do islamu, to przykazanie miłości, okazała się niewystarczająca. Ale przecież nie o wyjaśnienia tu chodziło.

Kolejny “smaczek”, czyli fragment stonowanej wypowiedzi muzułmanina, obawiającego się o swoją przyszłość w Polsce, to swoista klasyka gatunku. Swoim niepokojem w kwestii “znakowania” dzielił się na antenie RMF 24 Nedal Abu Tabaq, mufti Ligi Muzułmańskiej. Tak się składa, że miałem okazję, pracując jeszcze jako radiowiec, z Panem Tabaq’iem rozmawiać i jego występy w mediach są niemal kalką z wypowiedzi żydowskich dyplomatów. Żadnych radykalizmów nie uświadczycie. Ale! Co ciekawe, już jego syn, Adam Wajeeh Abdel Fatah, pytany (na profilu “Islam Na Polski”) o to, czy dopuściłby się ukamienowania kogoś bliskiego (siostry, brata, matki) za cudzołóstwo, odpowiedział: “Jeżeli zrobiłby to będąc po ślubie, a ja żyłbym w kraju islamskim, to tak”, dodając później: “Chciałbym, żeby obejmowało mnie prawo szariatu, ale żyję w Polsce, która mi na to nie pozwala i muszę to uszanować”. Nie jest to oczywiście przypadek odosobniony. Od lat krążą w internecie nagrania programów z innych państw, gdzie ci bardziej radykalni przywódcy muzułmańscy, wprawiali prowadzących w osłupienie, wygłaszając swoje poglądy i zamiary wobec innowierców. Nie muszę już chyba przywoływać sond ulicznych, przeprowadzanych wśród muzułmanów niedługo po zamachach terrorystycznych. Stanowczego potępienia przemocy i aktów terroru próżno się doszukiwać.

Rozwój manipulacyjnego warsztatu Agnieszki Gozdyry obserwuję od lat i zaczyna mnie on coraz bardziej niepokoić. Na mainstreamowej łące, obok usychającej stokrotki, urósł dość szybko nowy kwiat polskiego quasidziennikarstwa, łamiący ogólnie przyjęte standardy. Gorąco (nie)polecam obejrzenie całości omawianego programu i skonfrontowanie go z przedstawionymi przeze mnie tezami. Do władz Polsatu apeluję natomiast, by zaprzestały produkcji tego niechlubnego programu. Dla całkiem przyzwoitych “Wydarzeń”, czy wybitnego na tle reszty “Państwo w państwie”, towarzystwo skandalicznych “Skandalistów” to prawdziwa zniewaga.