Czego możemy spodziewać się po takim wyborze amerykanów? Donald Trump wygrał wybory prezydenckie, deklasując przy tym Hillary Clinton. Po pierwszych symptomach w Europie, docierając do USA, ruch protestu rozlewa się na cały świat, przyjmując narodowo-konserwatywny charakter. Długa, brutalna i kosztowna kampania dobiegła końca. Liberałowie, globaliści i środowiska lewicowe na całym świecie przecierają oczy ze zdumienia. Prezydent Wałęsa komentując wyniki na TVN 24 mówi o kryzysie demokracji w USA, wtóruje mu w tym redaktor Kraśko.

W dniu ogłoszenia nominacji stwierdziłem, że Amerykę czeka wybór między mniejszym złem (Trump) a większym złem (Clinton). Obserwując obu kandydatów, słuchając ich przemówień, przechodził mnie dreszczyk niepokoju. Należy jednak podkreślić, że Trump dokonał rzeczy niewyobrażalnej, zagrał na nosie całemu establishmentowi, od demokratów zaczynając, na republikanach kończąc. Pokazał zarówno lewicy jak i prawicy, celebrytom jak i mediom głównego nurtu z obu stron barykady środkowy palec, nadając nowy, narodowo-konserwatywny dyskurs w największym mocarstwie świata. Świata, który prawdopodobnie kończy się w formule, jaką wymarzyli sobie politycy pozimnowojenni.

Możni naszej planety, projektując ją zapomnieli o najważniejszym tj. czynniku ludzkim. Próbując na siłę deprecjonować wartości chrześcijańskie, odchodząc od zasad na których została zbudowana cywilizacja zachodnia, promując skrajną wersję tolerancji wszystkich do wszystkiego, afirmację homoseksualizmu, aborcji czy adopcji w związkach jednopłciowych, zawiązując wielkie gospodarcze umowy bez pozwolenia ludu, mieszając ze sobą skrajnie różne kultury, doprowadzając do zmian demograficznych napędzanych nielegalną imigracją, które z kolei napędzają głosy tym środowiskom, prowadząc politykę rasową ukierunkowaną na poniżeniu, zawstydzeniu i ciągłym piętnowaniu białych, nie pomyśleli, że ludzie się zbuntują.

W kolejnych państwach padają poprawne politycznie, liberalne i globalistyczne zapędy promujące multikulturalizm. Do głosu dochodzą przy tym narodowo-konserwatywne, w niektórych przypadkach skrajne środowiska. Hasła Bóg, Honor, Ojczyzna wyznaczają kierunek myślenia coraz szerszej światowej społeczności. Bunt widoczny jest szczególnie w znacznej części młodego pokolenia, które zatopione w zlaicyzowanym i zidiociałym przekazie medialnym, wyjałowione z podstawowych wartości, zaczęło szukać kierunków myślenia i wartości na własną rękę, odrzucając papkę propagandową serwowaną z telewizorów, czy na niektórych kierunkach uniwersytetów państwowych, nie uznając przy tym skompromitowanych bohaterów kreowanych przez te środowiska.

Właściwie wyniki nie są zaskakujące. Liberalni, lewicowi i globalni populiści do tego stopnia zniechęciły do siebie społeczeństwa poszczególnych krajów, iż było tylko kwestią czasu kiedy nastąpi diametralny zwrot w wyborach poszczególnych narodów. Potrzeba nowych impulsów rozwojowych, nowych liderów, nowych myśli politycznych i gospodarczych. Społeczeństwa na całym świecie są zmęczone skostniałymi, wiecznymi politykami, którzy już dawno zatracili swój zmysł i pasję związaną z działalnością polityczno-społeczną. Tramp powtarzał jak mantrę: „bez pasji nie masz energii, a bez energii nie masz nic.” Widać w nim było tą energię, czego nie można powiedzieć o Hillary z klanu Clintonów. Ona była zdecydowanie zmęczona, przesiąknięta dotychczasową polityką.

Jak wcześniej wspomniałem, w Europie już dużo wcześniej zaobserwowano podobny trend, w którym do głosu dochodzi antyglobalistyczny, narodowo konserwatywny tok myślenia.
Wyborcy idą jednak o krok dalej, rezygnując z przesiąkniętych polityką i zepsutych, zajadających się ośmiorniczkami przedstawicieli salonowych partii, będących na scenie politycznej od wielu lat. Wybierają natomiast kandydatury i ugrupowania świeżo powstałe, z niewielkim dorobkiem politycznym. Takie ruchy widać właściwie w każdym Europejskim państwie, gdzie po pierwszej fali formowania się ugrupowań sprzeciwu w poszczególnych parlamentach, nadejdzie czas zwycięstw formacji antyglobalistycznych, odrzucających poprawność polityczną i skrajnie lewicowy populizm. Na samej lewicy również pojawiają się nowe podmioty, które zgłaszają się do zastąpienia skostniałych starych partii. W Polsce za formacje nie wywodzące się z okrągłostołowych konszachtów można uznać: Kukiz’15, Wolność, Ruch Narodowy czy Razem. Zapewne część czytelników oburzy się, że wśród wymienionych zabrakło KOD-u oraz PONowoczesnej2.0, jednak mimo ich krótkiego bytu na scenie politycznej, te ugrupowania zdecydowanie należy zaliczyć do kawiorowego establishmentu, reprezentującego zabetonowaną do niedawna okrągłostołową klasę towarzysko-polityczną.

Prezydentowi elektowi z dostępem do kodów nuklearnych, należy życzyć spokoju i opanowania, w końcu będzie dowodził największą armią świata. Zakończenia krwawych rzeźni z udziałem wojsk amerykańskich. Przybrania dyskursu pokojowego. Na naszej planecie przelewa się już wystarczająco dużo krwi. W imię petrodolarów giną niewinni ludzie różnych ras i wyznań. Pan Trump ma szansą ostudzić coraz bardziej napiętą globalną sytuację. W jakim pójdzie kierunku? To się okaże. Ma również szansę na przerwanie skandalicznej sytuacji, w której Polacy, jako jeden z nielicznych narodów zjednoczonej Europy nie posiadają wiz do USA.