Nowe rozdanie w krakowskiej kurii. Po 11 latach sprawowania urzędu metropolity na spóźnioną emeryturę przechodzi 77-letni kardynał Stanisław Dziwisz. Jego miejsce zajmie dziesięć lat młodszy arcybiskup Marek Jędraszewski, dotychczasowy pasterz archidiecezji łódzkiej. Kim jest nowy arcybiskup Krakowa? Czym zasłużył sobie na naszą uwagę i krytykę lewicowo-liberalnych mediów? 

Ale zanim przejdę do konkretów, kilka ogłoszeń parafialnych gwoli ścisłości. Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego, biskup diecezjalny, ukończywszy siedemdziesiąty piąty rok życia jest proszony o złożenie na ręce Papieża rezygnacji z zajmowanego urzędu. (Kan. 401 – § 1.) Taką rezygnację przed dwoma lata złożył ustępujący kardynał Dziwisz. Jednak w związku z nadchodzącymi wówczas Światowymi Dniami Młodzieży, Franciszek zdecydował, że metropolita krakowski będzie kontynuował swoją posługę. ŚDM za nami, czas więc na ostateczne odejście zasłużonego duchownego. Od dłuższego czasu trwały dywagacje, które sugerowały objęcie urzędu przez młodego krakowskiego biskupa – Grzegorza Rysia, czy też związanego z Krakowem kardynała Kazimierza Nycza. Papież Franciszek zadecydował inaczej.

Najlepszym recenzentem abpa Jędraszewskiego jest Gazeta Wyborcza i jej pokrewne media. „Siewca złej nowiny” jak nazwała go gazeta z Czerskiej, po prostu musi być w rzeczywistości siewcą, ale dobrej nowiny. Skoro GW pisze, że „arcybiskup opowiada głupoty” to bądźmy pewni, że czyni wręcz odwrotnie. Zawsze “podziwiałem” zaangażowanie ludzi niebędących w Kościele w jego życie wewnętrzne. Ale trudno się dziwić, skoro duszpasterska działalność arcybiskupa Marka, nie ograniczała się jedynie do pięknych kazań i słów, ale także do czynów szkodliwym lewicowym pomysłom na świat. Dobrym przykładem jest walne przyczynienie się do odwołania Marszu Równości w Poznaniu w 2005 r., kiedy nowy metropolita Krakowa był biskupem pomocniczym tejże diecezji.

Arcybiskup dał się poznać jako przeciwnik wypaczonego ekumenizmu. Zdecydował bowiem o zniesieniu Ekumenicznej Drogi Krzyżowej, która od wielu lat, aż do 2013 przechodziła ulicami Łodzi w Wielki Piątek. Decyzją hierarchy stała się Łódzką Drogą Krzyżową, skierowaną wyłącznie do katolików. Jak powiedział wówczas metropolita łódzki: „Nie ma czegoś takiego jak ekumeniczna droga krzyżowa. To nabożeństwo z założenia jest tylko katolickie.” Sama decyzja wzbudziła negatywną reakcję zwolenników tzw. Kościoła otwartego, wśród nich oczywiście wspomnianego dziennika czy też pseudokatolickiego Tygodnika Powszechnego. Samo zdarzenie obrazuje mocny stosunek arcybiskupa do tradycji katolickiej i pejoratywny stosunek do łączenia się katolików z protestantami. Myślę, że takie podejście nowego pasterza ucieszy wielu wiernych krakowskich.

Hierarcha ostro wypowiada się o ideologii gender, która jego zdanie prowadzi do śmierci danej cywilizacji. A skoro mówimy już o śmierci i cywilizacji, to połączeniem tych słów arcybiskup Marek nazwał aborcję w kontekście niedawnych czarnych protestów. Mocne, niepoprawne polityczne słowa duchownego spowodowały, że gazeta Michnika nazwała go wspomnianym „siewcą złem nowiny”. Samego zaś założyciela upadającej GW opisał jako “człowieka obawiającego się fundamentu moralnego, czyli 10 przykazań”. Jędraszewski pozytywnie wypowiedział się także o profesorze Chazanie, Andrzeju Dudzie, często z jego ust pada hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” (niektórzy ochrzcili go mianem biskupa narodowców) oraz bliskie jest mu Radio Maryja. To za wiele przewinień. Liberalne media go nie oszczędzają. Ale świadczy to tylko o jego sile. Zobaczymy jakie owoce przyniesie posługa Ekscelencji w archidiecezji krakowskiej.

Niestety, muszę wspomnieć o pewnej sprawie. Na arcybiskupie ciąży jeden zarzut: jako biskup pomocniczy w Poznaniu stanął w obronie abpa Paetza oskarżonego o molestowanie kleryków. Niewiele mogę w tej sprawie dodać. Pozostawiam pod autorefleksję i autoweryfikację.

Ciekawa jest ponadto dla mnie informacja, jakoby wyboru na opisywany urząd miał osobiście dokonać papież Franciszek, który zresztą spotkał się z polskim hierarchą kilkanaście dni temu. Wybór konserwatywnego arcybiskupa jest bardzo nie w stylu Ojca Świętego. Na niedawnym konsystorzu na liście nowych kardynałów pojawiło się wiele nazwisk uchodzących za przedstawicieli liberalnego skrzydła Kościoła. Czy może to świadczyć o braku zainteresowania papieża Europą? Wszak większość nowych kardynałów pochodziło spoza Europy, w myśl koncepcji Franciszka o wyrównaniu liczby purpuratów niepochodzących ze Starego Kontynentu. Niemniej jednak, dla Kościoła liczy się przede wszystkim sama posługa arcybiskupa i jej owoce.