Natura każdego człowieka nakazuje szukać mu bezpieczeństwa dla siebie, swojej rodziny i bliskich. Staramy się unikać groźnych dzielnic.

Jeździmy przepisowo. Przechodzimy na zielonym świetle. Wybieramy zaufanych lekarzy i kupujemy sprawdzone mięso. Część z tych rzeczy nie jest dla nas dostępna, gdy kapitał nasz jest zbyt mały. Nieraz rezygnujemy z bezpieczeństwa na rzecz dobrobytu, podejmując się groźnych robót, wyjeżdżając na saksy, zaciągając lisie kredyty i temu podobne. Tak jak nas, szarych ludzi, dotyczy ten dylemat, tak samo dosięga on narodu i państwa. Istniejący ład światowy pęka, czeka nas wybór pomiędzy dobrobytem a bezpieczeństwem.

Dobrobyt

Jedna ze stron dzisiejszego konfliktu politycznego wewnątrz Polski nie widzi wyjścia poza przyłączeniem się do rdzenia Unii Europejskiej. Oparcie swojej polityki właśnie o integrację europejską rzeczywiście gwarantuje nam najłatwiej osiągalną stabilizację gospodarczą, przekładającą się bezpośrednio na dobrobyt państwa i obywateli – jednak krótkoterminowo (do ok. 15 lat).

Amicycja w stronę UE niesie ze sobą coraz głębsze uzależnienie się od gospodarki niemieckiej. Każde tąpnięcie czy kryzys u zachodnich sąsiadów będzie u nas jak najbardziej odczuwalny. Spadek sprzedaży Volkswagena spowoduje zmniejszenie zamówień produkcji części samochodowych; podwyższenie podatków wewnątrz Germanii dla Lidla, Aldi czy Kauflandu przeniesie się na podwyżkę cen w sklepach polskich. W dodatku mechanizm Dualizmu na Łabie utwierdzi się, gdyż zapotrzebowanie europejskich rynków na stricte polskie produkty ogranicza się tylko do półproduktów, np.: produktów rolniczych, węgla, drewna – ewentualnie mebli. Są to gałęzie przemysłu, których stopa zwrotu za roboczogodzinę nigdy nie osiągnie pułapu stopy, np.: sprzedaży sterowników PLC, ukończonych samochodów, samolotów, statków morskich czy pociągów. Równa się to pułapce średniego dochodu i pracy dla wielkich niemieckich koncernów dominujących nas kapitałowo.

Bezpieczeństwo

Druga strona polskiego konfliktu politycznego ogranicza integrację europejską, opierając się o USA i ich parasol bezpieczeństwa. Wiąże się z to z próbą wyeliminowania groźby militarnej wiszącej niepewnie od strony Rosji. Wymaga to nadwyrężenia stosunków dyplomatycznych z naszym głównym partnerem gospodarczym, Niemcami, którzy to z dnia na dzień, coraz mniej przychylnie patrzą na obecność USA w Europie. Odbijać się to będzie na naszej gospodarce nie tylko z powodu turbulencji polsko-niemieckich, ale i samych inwestycji w wojsko oraz reform, jakie muszą zostać podjęte aby tworzyło ono realną(!) siłę. W dodatku droga w stronę bezpieczeństwa będzie dla nas szczególnie groźna na początku. Ponieważ w momencie rosyjskiej ofensywy na Pribałtykę siła wojskowa czyni z nas realnego gracza, a nie, jak w przeciwnym przypadku, widza, który może co najwyżej się oburzyć.

Scenariusze Kolorowe

Optymalny scenariusz dla drogi dobrobytu przewidywałby redukcję suwerenności w dużym stopniu oraz dominującego gospodarczo podwykonawstwo względem Europy Zachodniej. Co prawda wiązałoby się to z dużym uzależnieniem od zachodnich gospodarek, ale zapewniałoby stały przychód pieniędzy małej, może średniej wartości,̣̣ do polskiego portfela. Jeżeli taki stabilny stan będzie trwał odpowiednio długo, może zapewnić taką ilość kapitału, iż w momencie przesilenia ładu międzynarodowego, stać nas będzie na własne projekty gospodarcze, które pozwolą w przyszłości uciec technologicznej pułapce kolonialnej i złamać Dualizm.

Optymalny scenariusz dla drogi bezpieczeństwa przewiduje zwycięski konflikt zbrojny na tzw. Wschodniej Flance NATO, wypchnięcie Rosji za Dźwinę i Dniepr, odzyskanie Państw Bałtyckich i Białorusi oraz likwidację Obwodu Kaliningradzkiego. Spowoduje to zmianę statusu państwa Polskiego jako gwaranta armistycjum Europy Wschodniej; przeorientowanie Mińska na partnerstwo z Warszawą; zabezpieczenie bramy Smoleńskiej, co da podstawę bezpieczeństwa dla budowy szlaku handlowego północ-południe, który to pomoże w dłuższej perspektywie (longue duree) złamać Dualizm na Łabie.

Scenariusze Czarno-szare

Droga dobrobytu może zrobić z nas kompletną satelitę jądra UE (Berlin-Paryż). Sytuacja będzie lustrzaną do tej po roku 45’. Polska stanie się pełnowymiarowo kolonią, z której drenaż kapitału i talentów ludzkich sięgnie potężnych rozmiarów, większych niż dotychczas. Emigracja na zachód urośnie jeszcze bardziej, produkty w sklepach spotkamy przeważnie klasy drugiej i trzeciej, liczba badań prowadzonych na uczelniach spadnie. Zapuka do naszych drzwi zastój technologiczny, sprzęt AGD będzie tylko z drugiej ręki (po zachodnich właścicielach), a na kiermasz będzie się jeździło do miasta Breslau… tylko pracować.

Droga bezpieczeństwa natomiast kończy się przegraną wojną. Rosjanie zatrzymują się u bram Warszawy i negocjują pokój. Do stołu rozmów zapraszani są tylko aktorzy mający faktyczny wpływ: scenariusz zły – rokują USA, Niemcy, Rosja, może Francja; scenariusz bardzo zły – rokują Niemcy, Rosja, może Francja. Tak nasz los waży się po raz kolejny nad naszymi głowami niczym w Teheranie, Poczdamie i Jałcie. Koniec końców, na kiermasz będzie się jeździło do miasta Breslau. Tylko pracować.

Podsumowanie

Opisane drogi i scenariusze są wielkim uogólnieniem. Dotykają jednak głównych filarów polityki zagranicznej jakie miały, mają i mieć będą wpływ na Polskę. Ład światowy, którego głównym architektem są Stany Zjednoczone, pęka i trzeszczy w szwach. Uciekając od rozmowy na ten temat i świadomości powodów zachodzących zmian, nie uciekniemy od ich konsekwencji. Wpływ one będą miały na każdego z nas, na “nasze rodziny i bliskich”, czy to nam się podoba, czy nie. Rozważajmy, rozmawiajmy i dzielmy się tym. Leży to w naszym obowiązku, jeżeli myślimy autonomii – jeżeli nie, to spokojnego roku 2020.