Większość z nas dostrzega globalne problemy, z którymi boryka się ludzkość. Bezrobocie, korupcja, terroryzm, konflikty zbrojne, migracja, efekt cieplarniany czy analfabetyzm to tylko niektóre z przykładów. Większość z nas, wskazuje także metody walki z tymi zjawiskami, głównie opierając się na propozycjach polityków. Wiemy, że przeznaczane są na to ogromne środki finansowe, ale jednocześnie nie zauważamy, by problemy malały lub znikały.

Racjonalnym zachowaniem w takim przypadku byłoby powątpiewanie w skuteczność stosowanych środków zaradczych, a więc też ich zmiana, my jednak wskazujemy wciąż te same metody. Rodzi to uzasadniony wniosek, że w istocie posługujemy się narzędziami zastępczymi, nie rozumiejąc, że nie służą nam realnie do likwidowania barier blokujących rozwój cywilizacyjny. Innymi słowy, nie zastanawiamy się nad rzeczywistym źródłem problemu i tym samym nie wdrażamy faktycznie  efektywnych rozwiązań.

Jednym z najpoważniejszych problemów społecznych na świecie jest ubóstwo. Przypomina o tym ustalony na 17 października każdego roku Międzynarodowy Dzień Walki z Ubóstwem. Tylko w Europie ponad 85 mln Europejczyków (17%) zagrożonych jest biedą,[1] a w Polsce dotkniętych jest nią 8,2 mln (22%) Polaków[2], choć wg Eurostatu, to w naszym kraju ubóstwo spadło najbardziej w ostatnich latach[3]. Z pewnością przyczynił się do tego „Krajowy Program Przeciwdziałania Ubóstwu i Wykluczeniu Społecznemu 2020. Nowy wymiar aktywnej integracji” w ramach przyjętego w grudniu 2010 roku przez Komisję Europejską komunikatu o „Europejskiej platformie współpracy w zakresie walki z ubóstwem  i wykluczeniem społecznym: europejskie ramy na rzecz spójności społecznej i terytorialnej”. W programie możemy przeczytać, iż skuteczna walka z ubóstwem powinna opierać się „na wzroście gospodarczym i zatrudnieniu, oraz na nowoczesnej i skutecznej ochronie socjalnej”.[4] Przyjrzyjmy się bliżej temu zjawisku i proponowanym metodom przeciwdziałania.

Biedę często tłumaczy się w kontekście przestępczości lub nieprzystosowania społecznego, jednakże za podstawową przyczynę biedy podaje się niski poziom wzrostu gospodarczego.[5] Głównym zaś czynnikiem warunkującym wzrost gospodarczy jest innowacyjność, wprowadzana przez przedsiębiorców na przestrzeni lat. To właśnie postęp innowacyjności i konkurencyjność na rynku zwiększył średni poziom życia względem ubiegłych stuleci.[6] Niestety, Polska na tle europejskich krajów zalicza się do grona najmniej innowacyjnych gospodarek (w UE zajmuje miejsce czwarte od końca[7]), co w bezpośredni sposób przekłada się na wskaźnik bezrobocia i bierność zawodową. Pośrednio tworzy także różnego rodzaju patologie tj. choroby, uzależnienia, problemy rodzinne, niskie wykształcenie i lenistwo.

Dane wskazują, że w 2009 roku najtrudniejszą sytuację miały rodziny, które utrzymywały się ze świadczeń społecznych innych niż emerytury i renty. „Odsetek takich osób był ponad trzykrotnie wyższy niż wśród pracowników i ponad dziesięciokrotnie wyższy niż wśród osób pracujących na własny rachunek”.[8] Zatem każda osoba pracująca jest w znacznie mniejszym stopniu narażona na życie w biedzie.

Główną przyczyną ograniczającą rynek pracy są czynniki prawno-regulacyjne. Biurokracja i podatki zniechęcają lub uniemożliwiają wprowadzanie innowacyjności, tym samym blokując potencjalne nowe miejsca pracy, które objąć mogłyby osoby bezrobotne. Wskazuje się, że „zatrudnienie jest tym niższe, im bardziej rygorystyczna jest prawna ochrona zatrudnienia, im wyższe są zasiłki socjalne i pozapłacowe koszty pracy, większe prawa związków zawodowych, większe ograniczenia dla konkurencji rynkowej na rynku produktów oraz wyższy poziom płacy minimalnej”.[9]

Wyraźnie należy podkreślić, że choć dane pokazują, że szeroko propagowana przez lewicę, polityka socjalna przyczynia się do zmniejszenia poziomu ubóstwa w społeczeństwie[10], to jednocześnie generuje wyższy poziom bezrobocia. Dochodzi zatem jedynie do przesunięcia środków z osób bardziej zamożnych na tych mniej zamożnych, jednocześnie wspomagając brak aktywności zawodowej i lenistwo. W rzeczywistości więc tak jak dogłębnie uargumentował Hans-Hermann Hoppe[11], redystrybucja środków publicznych pociąga za sobą marnotrawstwo oraz wzrost kosztów produkcji, a więc w efekcie hamuje innowacyjność i rozwój gospodarczy, i pogłębia biedę.

Niech za przykład posłuży środowisko polskich Romów. Najwyższa Izba Kontroli jednoznacznie wskazała, że środki (2,6 mln zł) przeznaczone na aktywizację zawodową w tej grupie etnicznej okazały się całkowicie nieskuteczne. Program integracji Romów posłużył jedynie za pomoc socjalną i materialną, w rezultacie utwierdzając ich w postawie roszczeniowej i jeszcze większej niechęci do aktywności.[12]

Podobnie wypada program „500 plus” autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. Choć celem programu jest poradzenie sobie z problemem demograficznym i na jego rezultaty musimy jeszcze poczekać, to już teraz jego efekty wiąże się ze spadkiem aktywności zawodowej i zatrudnienia wśród osób powyżej wieku 15+ oraz kobiet w wieku 35-44 lat.[13]

Walka z problemem demograficznym jest także bezpośrednio związana z generowaniem ubóstwa. Wprawdzie Polska zmaga się z ujemnym przyrostem naturalnym i na jedną kobietę przypada 1,32 urodzeń (przewiduje się, że liczebność mieszkańców do 2050 roku skurczy się do około 33 mln osób, a więc znacznie pogorszy warunki ekonomiczno-gospodarcze)[14], to wśród populacji występują także rodziny wielodzietne.

Okazuje się, że „w 2009 roku pośród małżeństw z czwórką dzieci i więcej na utrzymaniu, w biedzie żyło około 49% osób. Oznacza to, że zasięg ubóstwa wśród rodzin wielodzietnych był prawie trzykrotnie wyższy niż wskaźnik dla całego społeczeństwa!”[15] Wniosek jest taki, że optymalnym rozwiązaniem na niż demograficzny jest posiadanie 2-3 dzieci, a przekroczenie tej ilości zwiększa ryzyko popadnięcia w ubóstwo. Związane jest to nie tylko z większą ilością osób do utrzymania, ale także z mniejszą ilością osób pracujących. Utrzymanie więc optymalnego przyrostu naturalnego, bez jednoczesnej tendencji powiększania zjawiska biedy, jest zależne bezpośrednio od czynników gospodarczych.

Problem ubóstwa dotyczy także rodzin rozbitych. Z danych szacunkowym z 2009 roku wynika, „że w 110 tysiącach rodzin, dzieci wychowujące się co najmniej bez jednego rodzica, sprawiały problemy wychowawcze, kłopoty z nauką, porzucanie szkoły, wcześniejsze kontakty z używkami, czy kontakty ze środowiskami patologicznymi”, zwiększając w przyszłości ryzyko popadnięcia w ubóstwo z powodu niskiego wykształcenia czy uzależnień.[16]

Warto zwrócić w tym momencie uwagę na proponowane ponownie przez środowiska lewicowe rozwiązania kwestii dzieci osieroconych. Szeroko propagują oni adopcję przez pary homoseksualne, uznając, że jest to rozsądne rozwiązanie problemu. Z tym że nawet adopcja przez pary heteroseksualne go nie rozwiązuje. Rozwiązaniem problemu bowiem jest wspieranie istniejących rodzin (brak rozwodów), zapobieganie patologii (przestępstwom, zjawiskom alkoholizmu, narkomanii, chorobom, m.in. psychicznym), często będącej przejawem dziedziczonej biedy oraz najefektywniejsze przeciwdziałanie przyczynom kalectwa i przedwczesnej śmierci rodziców. Środowiska lewicowe jednakże, z tylko sobie znanych przyczyn, walczą z przejawem propagowania modelu tradycyjnej rodziny (niedorzecznością jest fakt, że w ogóle trzeba taki model propagować!), pokazując jednocześnie, że całkowicie nie rozumieją źródła problemu i wcale go nie rozwiązują, lecz jedynie uśmierzają jego skutki.

Ustaliliśmy już, że to nieefektywna gospodarka państw generuje zjawiska bezrobocia, bierności zawodowej, uzależnień, patologii, problemów zdrowotnych itd., które przekładają się na efekt, jakim jest ubóstwo. Ubóstwo zaś pogłębia jeszcze bardziej wymienione skutki, odbierając ludzką godność (brak zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych tj. jedzenia, ubrania, mieszkania, zdrowia, bezpieczeństwa oraz potrzeb ponadpodstawowych tj. kultury, edukacji, wypoczynku) oraz niszcząc wszelką inicjatywę i przedsiębiorczość, i czyniąc z człowieka martwą tkankę społeczeństwa. Tworzy się w istocie przysłowiowe błędne koło.

Jasno wykazałem, że rzekome metody walki z ubóstwem, niesione pod sztandarem socjalizmu, etatyzmu, interwencjonizmu, egalitaryzmu czy kolektywizmu, nie mają realnego przełożenia na zmniejszenie występowania omawianego zjawiska. Zatem hasła, którymi posługują się politycy, mają wyłącznie charakter instrumentalny – są populizmem i demagogią, urzekającą tych wyborców, którzy sami nie potrafią poradzić sobie z własną rzeczywistością. Gary C. Woodward nazwał tę komunikację pomiędzy politykami a społeczeństwem „korupcją dyskursu politycznego”.[17]

W istocie zatem źródłem ubóstwa są sami rządzący politycy, gdyż to oni bezpośrednio tworzą system społeczno-gospodarczy, który owo ubóstwo generuje! Dlatego też żaden z nich nie powie głośno o realnych sposobach na zwalczanie niedostatku, gdyż nie leży to w ich interesie. Ich celem jest stwarzanie problemów, dzięki którym utrzymają status quo i będą mogli dalej żyć na koszt ludzi pracujących. Dosadnie ujął to w słowa Stefan Kisielewski: „socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!”

Dopiero gdy zrozumiemy, że za wszelkie trudności w społeczeństwie odpowiedzialni są ludzie, dokładnie tacy samy jak my, lecz zajmujący stanowiska, dające im możliwość decydowania o naszym życiu, a nie jakieś mityczne państwa, systemy społeczne czy ideologie, zrozumiemy także, że realnym rozwiązaniem naszych problemów jest wyłącznie pozbawienie ich tej możliwości. Wyłącznie my, biorący odpowiedzialność za samych siebie i poświęcający swój czas i wysiłek, jesteśmy w stanie zbudować społeczeństwo żyjące w godnych warunkach i korzystające w pełni możliwości, jakimi obdarzyła nas natura. Wystarczy, że dostrzeżemy rzeczywiste źródło naszego problemu.

 

[1] N. Sutkowska, K. Kandefer, Problem ubóstwa w krajach Unii Europejskiej, Zeszyty Naukowe UW MSC, 2013, s. 37.

[2] A. Bieńkuńska, Podstawowe dane dotyczące zasięgu ubóstwa w Polsce w 2016 r., http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/warunki-zycia/ubostwo-pomoc-spoleczna/podstawowe-dane-dotyczace-zasiegu-ubostwa-w-polsce-w-2016-r-,19,1.html, 25.09.2017.

[3] Eurostat: Polska na pierwszym miejscu w UE w walce z ubóstwem,  http://www.pap.pl/aktualnosci/news,1126693,eurostat-polska-na-pierwszym-miejscu-w-ue-w-walce-z-ubostwem.html

[4] Krajowy Program Przeciwdziałania Ubóstwu i Wykluczeniu Społecznemu 2020. Nowy wymiar aktywnej integracji, Warszawa: Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, 05.2014, s. 3.

[5] N. Sutkowska, K. Kandefer, dz. cyt., s. 39.

[6] M. Machaj, Wzrost i rozwój gospodarczy, [w:] tenże, Wolna przedsiębiorczość, http://mises.pl/blog/2015/06/17/machaj-rozdzial-12-podrecznika-wolna-przedsiebiorczosc-wzrost-i-rozwoj-gospodarczy/, 17.05.2015.

[7] J. Gmurczyk, Innowacyjność polskiej gospodarki. Stan obecny i rekomendacje, http://www.instytutobywatelski.pl/wp-content/uploads/2014/04/Analiza_Innowacyjno%C5%9B%C4%87_27-02.pdf, 2014.

[8] N. Sutkowska, K. Kandefer, dz. cyt., s. 41.

[9] Tamże, s. 43.

[10] R. Bakalarczyk, Bieda i wykluczenie społecznehttp://www.feswar.org.pl/fes2009/pdf_doc/Raport_Fundacji_Amicus_Europae_Bieda_i_wykluczenie_spoleczne.pdf, Warszawa: Fundacja Amicus Europae, 03.2011.

[11] H-H. Hoppe, Teoria socjalizmu i kapitalizmu, Wrocław: Instytut Ludwiga von Misesa, 2015.

[12] NIK o działaniach na rzecz społeczności romskiej w Małopolsce, https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-dzialaniach-na-rzecz-spolecznosci-romskiej-w-malopolsce.html, 30.05.2017; NIK o ochronie praw mniejszości romskiej, https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-ochronie-praw-mniejszosci-romskiej.html, 04.11.2015.

[13] A. Ruzik-Sierdzińska, Niechciany efekt 500 plus, http://www.instytutobywatelski.pl/26515/komentarze/nauka-i-praca/niechciany-efekt-500-plus, 09.12. 2016.

[14] Rocznik demograficzny 2017, (red.) D. Rozkrut,  http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/roczniki-statystyczne/roczniki-statystyczne/rocznik-demograficzny-2017,3,11.html, 13.10.2017.

[15] N. Sutkowska, K. Kandefer, dz. cyt., s. 46-48.

[16] Tamże, s. 50.

[17] Polska bieda w świetle Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem  i Wykluczeniem Społecznym, (red.) H. E. Kubiak, Kraków: Krakowskie Towarzystwo Edukacyjne, 2012, s.59-60. https://repozytorium.ka.edu.pl/bitstream/handle/11315/224/Kubiak_Hieronim_Bieda_i_wykluczenia_spo%C5%82eczne_2012.pdf?sequence=1,