Już jutro 21. kolejka Lotto Ekstraklasy. A wraz z nią czas na prognozy, przewidywania i typowanie wyników drugiej części sezonu. Czy nadrabiająca straty, ale wciąż zaangażowana w grę w europejskich pucharach, Legia zdobędzie tytuł? Czy Jagiellonia i Lechia utrzymają formę z jesieni? Kogo czeka pożegnanie z najwyższą klasą rozgrywkową? Czas na krótki rekonesans przed wznowieniem rozgrywek.
W fotelu lidera Ekstraklasy całą przerwę zimową ogrzewała się ekipa Jagiellonii Białystok. Teraz jednak podopiecznych Michała Probierza czeka trudne zadanie utrzymania wyjściowej pozycji. Taką samą liczbę punktów ma druga w tabeli Lechia Gdańsk, ale to nie gdańszczanie będą najpoważniejszym rywalem „Jagi”. Pomimo czteropunktowej straty do liderującej dwójki moim faworytem do mistrzostwa Polski jest Legia Warszawa. Wojskowi po przejęciu posady trenera przez Jacka Magierę powoli przesuwali się w górę tabeli i zakończyli rok 2016 na miejscu trzecim. Ponadto dokonali czegoś niemożliwego na arenie międzynarodowej. To właśnie dzięki Magierze, ten zespół było stać na remis z Realem i wygraną ze Sportingiem Lizbona, która dała legionistom miejsce w Lidze Europy. Tam mistrzowie Polski zmierzą się z Ajaxem Amsterdam. Pytanie tylko, czy Legia poradzi sobie na dwóch frontach. W przypadku tak szerokiej kadry wszystko wskazuje, że warszawiacy sprostają wymaganiom obu tych rozgrywek.
W kontekście szerokich kadr warto zatrzymać się nad transferami dokonanymi zimą przez czołowe kluby Ekstraklasy. Sukcesem Jagiellonii tej zimy było przede wszystkim zatrzymanie najważniejszych zawodników. W Białymstoku na wiosnę zagrają nowi zawodnicy, tacy jak Anthony Stokes z Blackburn czy Arvydas Novikovas z Bochum. Jednak trudno stwierdzić, czy będą to osoby, które podwyższą piłkarską jakość zespołu Michała Probierza. Ciekawe ruchy transferowe przeprowadził wicelider z Gdańska. Do klubu sprowadzono sprawdzonych w Ekstraklasie: Dusana Kuciaka (były golkiper Legii), Michała Maka czy Ariela Borysiuka. Najlepszym zakupem może się okazać wypożyczenie ze Slavii Praga Gino von Kessela. Choć zakup to za duże słowo, gdyż Holendra wypożyczono za darmo. Lechia jedynie pokrywa znaczną część jego niemałej pensji. Czy wyrośnie nam na wiosnę nowa gwiazda ligi? Na początku okienka transferowego byliśmy za to świadkami dwóch spektakularnych pożegnań z Legią. Nemanja Nikolić po owocnym pobycie w Warszawie odszedł do Chicago Fire, a Aleksandar Prijović został „nowym Ibrahimoviciem” w PAOK-u Saloniki. Z Legii odszedł także reprezentant Polski Bartosz Bereszyński, który został kolegą klubowym Karola Linettego w Sampdorii. Jak Legia nadrobiła luki w składzie? Efektownie. Sprowadzono z Krasnodaru Artura Jędrzejczyka, a nowymi napastnikami zostali Tomas Necid oraz Daniel Chima Chukwu. O ile jakość dwóch pierwszych zawodników jest już sprawdzona, o tyle do końca nie wiemy czego się spodziewać po Nigeryjczyku. Inny kandydat na mistrza Polski, Lech Poznań, stracił klasowego obrońcę Paula Arajuuriego oraz niemal na pewno także Tamasa Kadara, którego transfer do Dynama Kijów jest w zasadzie na ostatniej prostej. Na koniec warto się zatrzymać jeszcze na dwóch piłkarzach ogranych w Polsce. Do Wisły Kraków wraca Semir Stilić i jestem pewien, że Bośniak znów „połknie” tę ligę w całości. Koronę Kielce wzmocnił zaś Iljan Micanski. Będzie się działo.
Wróćmy zatem do moich prognoz. Legia Warszawa, na której korzyść działa także system ESA37 z podziałem punktów po 30 meczach, powinna zostać mistrzem Polski. W walce o tytuł zostają Jagiellonia, Lechia i Lech. Dodatkowo o europejskie puchary powalczą piłkarze Zagłębia Lubin. Końcówka rundy rewanżowej zdecyduje o miejscach dających awans do grupy mistrzowskiej. Kto natomiast jest przeznaczony do spadku z najlepszej ligi świata? Moje typy to Górnik Łęczna oraz pogrążony w kryzysie, głównie finansowym, Ruch Chorzów. Wszystko jednak wyklaruje się po podziale na grupy i odjęciu połowy punktów od każdego zespołu. O ile chorzowian stać na nadrobienie strat punktowych związanych z odjęciem punktów, o tyle Górnikowi trudno będzie się utrzymać. Tym razem Franz Smuda cudów nie zdziała.
To właśnie walczący o utrzymanie zawodnicy Ruchu jako pierwsi, wspólnie z Cracovią, wyjdą na boisko w pierwszej po przerwie zimowej kolejce Lotto Ekstraklasy. A wraz z pierwszym meczem powrócą memy, obrazki i śmieszne komentarze, ale także piękne bramki, zagrania i wpadki bramkarzy. Na to warto było czekać. Kibice Ekstraklasy łączmy się!