W XV i XVI wieku kształtował się w Rzeczpospolitej ustrój określany jako demokracja szlachecka. Obejmował okres Królestwa Polskiego oraz Rzeczpospolitej Obojga Narodów – łącznie blisko trzy i pół wieku, aż do momentu rozbiorów. Rzeczpospolita szlachecka była odmianą monarchii stanowej i charakteryzowała się tym, że obok monarchy w sprawowaniu władzy w szerokim zakresie uczestniczył stan szlachecki.
Za początek demokracji szlacheckiej najczęściej przyjmuje się rok 1454, kiedy sejmiki ziemskie (zjazdy miejscowej szlachty) na mocy przywilejów nieszawskich, otrzymały szerokie kompetencje w sprawach państwowych i udział we władzy. W nowym systemie, wprowadzona została formalna równości całej szlachty. Oczywiście nieformalna hierarchia nie zniknęła. Magnateria, choć w sensie prawnym nie była wyodrębniona od reszty szlachty, faktycznie zajmowała wyższą pozycję niż szlachta średnia. Ta z kolei, stała ponad szlachtą zagrodową, i szlachtą gołotą, tj. nieposiadającą ziemi (nieposesjonaci). Sejmiki ziemskie szybko zyskiwały na znaczeniu, i w drugiej połowie XV wieku wkraczały w coraz większym stopniu w sferę rządzenia. Posłowie delegowani przez sejmiki ziemskie na sejm walny Królestwa Polskiego, utworzyli wkrótce odrębną izbę poselską, a Konstytucja Nihil Novi z 1505 r. zatwierdziła równouprawnioną w stosunku do możnowładczych senatorów rolę posłów ziemskich. Odtąd ich zgoda była wymagana do stanowienia nowego prawa.
Stan szlachecki obejmował 8-10% ogółu ludności Rzeczpospolitej, dzięki czemu system demokracji szlacheckiej posiadał szeroką jak na tamte czasy podstawę społeczną. Szlachta przez pewien czas miała nawet na tyle silną pozycję, że potrafiła już nie tylko w miarę skutecznie neutralizować przeciwstawne jej interesom posunięcia magnaterii, ale też sformułować i wysunąć własny program reform, określany jako „Ruch egzekucyjny”. Część jego postulatów w drugiej połowie XVI w. udało się szlachcie zrealizować.
Sejm Rzeczpospolitej szlacheckiej nie funkcjonował efektywnie. Od połowy XVII do połowy XVIII wieku, w związku z notorycznym niedochodzeniem do skutku sejmów, życie polityczne koncentrowało się na sejmikach. Próby reform zmierzające do wzmocnienia władzy królewskiej okazywały się bezskuteczne. Władza monarsza była stopniowo coraz bardziej ograniczana. Już w artykułach henrykowskich (1573 r.) wprowadzono możliwość wypowiedzenia królowi posłuszeństwa przez szlachtę. Ewentualność taka została przewidziana nie tylko na okoliczność nieprzestrzegania artykułów henrykowskich przez króla, ale także naruszenia innych praw. W praktyce wypowiedzenie posłuszeństwa przyjmowało najczęściej formę rokoszu. (Istotnym jest, że na mocy artykułów henrykowskich, król m.in. zrzekał się tytułu dziedzica i musiał uznać wolną elekcję). Ograniczany coraz bardziej w swej władzy król, stawał się kimś w rodzaju dożywotniego prezydenta magnacko-szlacheckiej Rzeczypospolitej, która pozostawała państwem zdecentralizowanym, pozbawionym sprawnej administracji, o słabej armii.
Demokracja szlachecka przekształciła się w oligarchię magnacką. Prawdziwymi władcami państwa stawali się stojący na czele swoich koterii potężni magnaci. W drugiej połowie XVII wieku dominacja magnatów była już bardzo wyraźna. Wraz z osłabieniem władzy monarszej, wzmacniała się doktryna równości szlacheckiej, ze swym punktem centralnym, czyli „złotą wolnością”. Kilkadziesiąt magnackich rodów kontrolujących większość narodowego bogactwa, dzieliło się na stronnictwa (fakcje) i rywalizowało między sobą, niczym dzisiejsze plemiona partyjne. Jednocześnie trwanie Rzeczpospolitej w iluzji szlacheckiej równości, stanowiło wygodną fasadę dla faktycznych rządów oligarchii magnackiej. System ten zadowalał również część szlachty, ale dezorganizował Rzeczpospolitą, i bynajmniej nie służył jej interesom. Demokratyczne procedury bowiem — zupełnie jak dziś w Polsce oraz w innych państwach mieniących się rozwiniętymi demokracjami — skrywały za sobą realny układ władzy. Demokracja ze swej natury — o czym będzie mowa w następnych wpisach — jest ustrojem fasadowym, opartym na licznych fikcjach i fałszywych założeniach. Może funkcjonować w miarę dobrze, tylko w ograniczonym okresie czasu, ale zawsze, prędzej, czy później, nie tyle ulega degeneracji, co raczej ukazuje swe prawdziwe oblicze.
Specyfika modelu ustrojowego ówczesnej państwowości polskiej polegała na tym, że ewolucja monarchii stanowej nie doprowadziła — jak u sąsiednich mocarstw, do monarchii absolutnej — lecz do wytworzenia systemu, co prawda wciąż monarchicznego, ale z istotnymi elementami demokracji. I podczas gdy w Rzeczpospolitej postępowała erozja władzy króla, demokratyzacja władzy i towarzysząca jej decentralizacja suwerenności, sprawnie rządzone europejskie potęgi, budowały fundamenty nowożytnej administracji i stałej armii. Stosunek sił najdobitniej wyrażała właśnie liczebność wojska. Rzeczpospolita miała w latach 60 XVIII wieku 16 tyś. żołnierzy, Rosja – 350 tyś, Austria – 280 tyś, Prusy – 200 tyś. W sytuacji zagrożenia ze strony Moskwy i Berlina oraz politycznego rozkładu eksperymentującego z demokracją państwa polskiego, być może potrzebna była raczej silna, zdecydowana władza monarchy. W carskiej Rosji Piotra Wielkiego i Katarzyny II ścierały się przez długi czas dwie koncepcje: pierwsza zmierzająca do ustanowienia protektoratu nad całością ziem Rzeczypospolitej, druga – do jej rozbioru. Za takim rozwiązaniem optował rząd w Berlinie. W tym okresie ościenne mocarstwa coraz mocniej ingerowały w sprawy polskie. Ani im, ani magnackim koteriom, nie zależało na sprawnym działaniu polskiego sejmu.
W drugiej połowie XVIII wieku ustrój Rzeczpospolitej ewoluował w kierunku monarchii konstytucyjnej. Dalsze reformy zmierzały w kierunku usamodzielnienia się sejmu. Przyjęto, że niektóre, mniej ważne sprawy, nazwane umownie materiami ekonomicznymi, będą uchwalane nie jednomyślnie, a większością głosów. Natomiast do spraw o większym znaczeniu, wymagano jednomyślności (np. podatki). Już wówczas postanowiono pozbawić udziału w sejmikach szlachtę tzw. gołotę (nieposesjonatów), co udało się wprowadzić nieco później w aneksie „Prawo o sejmikach” do Konstytucji 3 Maja.
Dopiero uchwalona podczas Sejmu Czteroletniego (1788-1792) Konstytucja 3 Maja — pomijamy tu oczywiście jej całościową charakterystykę — ograniczała demokrację, właśnie w tym sensie, że, pozbawiała prawa głosu szlachtę gołotę. Skutkowało to wytrąceniem z rąk magnaterii narzędzia w postaci wpływania na tę część szlachty i przekupywania jej, po to, żeby głosowała zgodnie z wskazaniami poszczególnych rodów magnackich, a niekoniecznie zgodnie z interesami państwa polskiego. Od tej pory głosować mogła tylko szlachta posiadająca ziemię, będąca w mniejszym stopniu uzależniona od magnaterii, w związku z czym możliwości jej korumpowania, z natury rzeczy, były mniejsze.
Drugie ograniczenie demokracji polegało na tym, że Konstytucja 3 Maja ustanawiała monarchię dziedziczną. Na miejsce wolnej elekcji wprowadzono tzw. „elekcję przez familię”. Po śmierci Stanisława Augusta Poniatowskiego tron miał się stać dziedziczny i zostać przekazany Fryderykowi Augustowi I z dynastii Wettynów, z której pochodzili dwaj poprzedni polscy królowie. Najwyższą władzę wykonawczą powierzono Straży Praw, w składzie: król, prymas, pięciu ministrów, oraz pełnoletni następca tronu i marszałek sejmu – obaj bez prawa głosu. Ponadto Sejm Czteroletni zwiększył liczebność wojska do 65 tys. Mimo zmian idących w dobrym kierunku, nie udało się uratować Rzeczpospolitej, a Konstytucja 3 Maja, jak wiadomo, przetrwała tylko ponad rok. Wśród źródeł upadku Pierwszej Rzeczpospolitej, historycy wskazują szereg przyczyn natury zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej. Jedną z nich była słabość państwa wywołana eksperymentowaniem z demokracją szlachecką.
Warto przy okazji przypomnieć, że końcówka istnienia Pierwszej Rzeczpospolitej zbiega się w czasie z Rewolucją (1789-1799), przez jednych zwaną „Wielką”, przez innych „(anty)francuską”. Katarzyna II poszukiwała pozoru moralnego uzasadnienia dla rozbiorów Rzeczpospolitej w tym, że Konstytucja 3 Maja, stanowiła rzekomo ucieleśnienie jakobińskich zasad rewolucyjnej Francji, i była wyzwaniem rzuconym monarchicznemu legitymizmowi, w tym carskiej Rosji. Rewolucja to idee Oświecenia (m.in. monteskiuszowski trójpodział władzy, walka z religią i Kościołem katolickim, sprzeciw wobec monarchii – występujące z różnym natężeniem wśród ówczesnych czynników opiniotwórczych). Polska jako pierwszy kraj w Europie otrzymała nowoczesną konstytucję. Była to już wyraźna namiastka budowania państwa na zasadach oświeceniowych, choć jasne jest, że wśród — stosując język dzisiejszej lewicy „niepostępowych”, zorientowanych raczej konserwatywnie Polaków — podstaw do wzniecenia rewolucji analogicznej do francuskiej, nie było. Natomiast tam, swoistą rebelię przeciwko tradycyjnej, łacińskiej cywilizacji naznaczyły masowe morderstwa księży, arystokracji, urzędników, terror jakobiński, ludobójstwo w Wandei, zgilotynowanie króla. Walka o demokrację jaka rozgorzała we Francji, objawiwszy swą totalitarną szatę musiała budzić grozę. Głosy ostrzegawcze zarówno sprzed, jak i po Rewolucji, ostatecznie okazały się za słabe. Ale o tym, w częściach następnych.