Żydowskie roszczenia majątkowe wobec Polski na kwotę biliona złotych wraz towarzysząca im amerykańską ustawą 447 stanowią największe zagrożenie dla naszego kraju od czasów II WŚ. Choć nie mają żadnego uzasadnienia historycznego, prawnego ani moralnego, to wszystko wskazuje na to, że będziemy płacić. Stanisław Michalkiewicz ujawnił wstrząsającą notatkę MSZ.
Coraz czarniejsze chmury zbierają się nad Polską od kiedy skoordynowane w zakresie Holocaustu i II WŚ polityki historyczne – niemiecka i żydowska, zostały wsparte przez Stany Zjednoczone ustawą 447 JUST, dotyczącą tzw. „restytucji” mienia pozostałego po Holocauście. Kłopoty zaczęły się w latach dziewięćdziesiątych kiedy Niemcy zapowiedziały, że nie będą już przyjmowały od strony żydowskiej żadnych roszczeń odszkodowawczych … Czytaj więcej.
Dziś na naszych oczach trwają zaawansowane przygotowania do dokonania przez organizacje żydowskie, a właściwie przez szajkę amerykańskich biznesmenów żydowskiego pochodzenia, skoku rabunkowego na Polskę. Amerykańska ustawa oczywiście nie może mieć zastosowania w polskim porządku prawnym, ale jej istotą jest dopilnowanie przez USA, by Polska zrealizowała żydowskie roszczenia majątkowe. Z tej przyczyny zapowiedziane w 1996 roku przez Israela Singera „upokarzanie Polski na arenie międzynarodowej” przybiera stachanowskie tempo, mnożą się oskarżenia narodu polskiego o legendarny „antysemityzm” i czyny niepopełnione.
Z uwagi na fakt, że roszczenia są całkowicie bezzasadne, polską racją stanu było natychmiastowe ogłoszenie, że ich nie uznaje i nie ulegnie żadnym szantażom. Norman Finkelstein autor słynnej książki Przedsiębiorstwo Holocaust, wiele lat temu ostrzegał Polaków, że już samo rozpoczęcie dialogu z żydowskimi organizacjami na temat „restytucji” mienia będzie równoznaczne z porażką, bo stworzy wrażenie, że strona polska uznaje zasadność roszczeń, co doświadczeni lichwiarze bezwzględnie wykorzystają. Niestety przywódcy III RP łagodnie mówiąc nie stanęli za wysokości zadania albo nieustannie się cofając, jak np. w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej, czy też dawniej, kiedy prezydent Kaczyński zablokował ekshumacje w Jedwabnem, albo oskarżając naród polski (nie pojedynczych obywateli) o „współsprawstwo” (prezydent Kwaśniewski), a nawet o „sprawstwo” (prezydent Komorowski ustami ekspremiera Mazowieckiego) w mordach dokonanych przez niemieckich socjalistów na Żydach w czasie II WŚ.
Teraz okazało się, że obecny rząd, nie informując opinii publicznej, prowadzi ze stroną amerykańską tajne negocjacje na temat zadośćuczynienia żydowskim roszczeniom wobec Polski. Redaktor Stanisław Michalkiewicz ujawnił notatkę z rozmowy jaka odbyła 25 października 2018 roku w MSZ między ambasadorem Jackiem Chodorowiczem – pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych ds. kontaktów z diasporą żydowską, a Thomasem Yazdgerdim – pełnomocnikiem Departamentu Stanu ds. Holocaustu. Yazdgerdi przedstawił swoistą „mapę drogową, według której roszczenia żydowskie mają być realizowane zgodnie z oczekiwaniami strony żydowskiej i amerykańskiej”. Całą treść notatki opublikował 29 kwietnia Najwyższy CZAS.
Ponieważ roszczenia dotyczą mienia bezspadkowego, a zatem nie mają jakichkolwiek podstaw prawnych, Waszyngton domaga się wprowadzenia do polskiego systemu prawnego specjalnego ustawodawstwa, które stworzyłoby pozory legalności dla przekazywania polskiego majątku organizacjom żydowskim. Jak dowiadujemy się z tajnej notatki MSZ, Departament Stanu USA uwzględniając to, że Polska znajduje się w roku wyborczym zadowoli się na razie ustaleniami nieformalnymi, zaś w następnej kadencji sejmu oczekuje podjęcia konkretnych kroków legislacyjnych.
Grozę budzi nie tylko absurdalność i radykalizm wysuniętych wobec Rzeczypospolitej żądań, ale także ich bezprecedensowy charakter. Naciski organizacji „przemysłu Holocaust”, Izraela i Stanów Zjednoczonych zmierzają do wymuszenia na Polsce złamania podstawowej zasady prawnej obowiązującej w całym cywilizowanym świecie, że majątek bezspadkowy przechodzi na własność Skarbu Państwa. Nie chodzi tu bowiem o realne majątki następców prawnych, których można dochodzić w normalnym postępowaniu spadkowym, lecz o mienie, co do którego nie ma spadkobierców, czyli nie podlegające dziedziczeniu. Byłoby to „dziedziczenie” o charakterze plemiennym, nieznane w kręgu cywilizacji łacińskiej. W istocie gra toczy się o zalegalizowanie i przeprowadzenie masowej grabieży. Beneficjentami mają być organizacje polityczne, społeczne, religijne, niemające żadnego tytułu prawnego do polskiego majątku.
Świeżo ujawniona notatka potwierdza najgorsze obawy i uzasadnia podejrzenia, że być może rząd w tajemnicy przed Polakami zobowiązał się do zadośćuczynienia roszczeniom.
Stanisław Michalkiewicz podczas zorganizowanej w Sejmie konferencji przytoczył kluczowe fragmenty notatki: „Rozmówca pana Chodorowicza konsekwentnie podkreślał, że zdaje sobie sprawę, iż sprawa restytucji musi być rozpatrywana w horyzoncie czasowym 2019 r., jako roku wyborczego w Polsce, z podstawowym terminem w postaci wyborów do parlamentu na jesieni 2019 r. Podkreślił, że strona amerykańska jest zainteresowana, aby w okresie do wyborów parlamentarnych w Polsce, a jednocześnie do momentu przekazania do Kongresu raportu w ramach ustawy JUST, strona polska w konkretny sposób posunęła kwestię restytucji do przodu. (…) Postęp w kwestii restytucji zdefiniował jako przystąpienie przez stronę polską do procesu prowadzonego do definitywnego rozwiązania kwestii restytucji, który to z kolei rozumiał jako podjęcie rozmów z przedstawicielami społeczności żydowskiej, przede wszystkim negocjacji o charakterze finansowym, mającym na celu ustalenie konkretnych kwot możliwych rekompensat, które jego zdaniem mogą mieć częściowy charakter. Podkreślił, że strona amerykańska nie oczekuje i spodziewa się działań legislacyjnych w określonym wyżej horyzoncie czasowym, natomiast uważa za możliwe konkretne rozmowy i działania nie mające wymiaru publicznego i formalnego”.
Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego z Nowego Jorku podała stronie polskiej sumę 300 miliardów dolarów, przy czym chodzi tu oczywiście o „zwrot” wartości tego mienia, gdyż spłata tak gigantycznych kwot jest niewykonalna. Realizacja roszczeń, musiałaby zatem odbyć się stopniowo poprzez przekazanie organizacjom żydowskim mienia nieruchomego (budynków, ziemi, lotnisk, lasów itd.). Pełna realizacja dotyczyłaby 20% wartości nieruchomości w Polsce. W wymiarze politycznym celem całej operacji jest instalacja cudzej suwerenności — „jerozolimskiej szlachty” jak mawia red. Michalkiewicz — na naszym terytorium.
Sprawa jest niezwykle poważna, stanowi olbrzymie niebezpieczeństwo dla polskiej racji stanu. Niestety niebagatelnym czynnikiem jest w tym przypadku strach przed myślą, że w epoce po Holocauście można przeciwstawić się temu czego chcą Żydzi. Strach przed oskarżeniem o antysemityzm paraliżuje zarówno tych z lewa, którzy zwykle polskością się brzydzą, jak i tych pozujących przed kamerami na patriotów. Z tego powodu panuje solidarne milczenie zażarcie walczących na co dzień plemion republiki okrągłostołowej. To lęk silniejszy od ich wzajemnej nienawiści. Tematu nie podejmują żadne siły polityczne, z wyjątkiem Konfederacji i kilku osób z ruchu Kukiza. Zasadniczo milczą zarówno media antypisu, jak i prorządowe. Nie ośmieliły się pisnąć słowa ani dyżurne autorytety moralne, ani najbardziej wyszczekani celebryci oraz funkcjonariusze medialni. Nie zaatakowali PiSu obrońcy wszystkiego, wpadający w furię na samą myśl o Kaczorze-Dyktatorze. Gotowi spalić na stosie Pawłowiczową, moherowe berety i cały pisowski „ciemnogród” z powodu zdechłej wiewiórki, w tej akurat sprawie nie zgłaszają żadnych zastrzeżeń. Opozycja totalna, zarzucająca kaczystowskiemu reżimowi najbardziej niedorzeczne i niestworzone zbrodnie, tym razem ma go jak na widelcu, lecz nie wyraziła choćby słowa krytyki wobec uległej postawy znienawidzonego wroga w kwestii roszczeń. Z kolei obóz pisowski oficjalnie ogranicza się głosem nielicznych przedstawicieli do zapewnień, że skoro ustawa 447 nie ma w Polsce zastosowania, to nic nam nie grozi i w ogóle nie ma o czym mówić.
Publicyści Stanisław Michalkiewicz i Grzegorz Braun ostrzegali przed zagrożeniem od dobrych kilkunastu lat, za co zostali znienawidzeni przez salony III RP i zatwierdzeni na dyżurnych „antysemitów”. Obecnie ten niewygodny temat z całą mocą podejmuje tylko Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy oraz związane z nią media. Gdybyśmy żyli w normalnym, suwerennym państwie, minister spraw zagranicznych Czaputowicz powinien w trybie pilnym złożyć wyjaśnienia, po czym wszystkie środowiska polityczne wzniosłyby się ponad podziały i wyraziły wspólne stanowisko strony polskiej, że nie ma mowy o żadnych roszczeniach. Tymczasem posłowie Konfederacji Robert Winnicki i Jacek Wilk nie mogą doprosić się choćby o informację dotyczącą negocjacji, nie mówiąc już o debacie w parlamencie.
Redaktor Michalkiewicz przegotował projekt ustawy o ochronie własności Rzeczypospolitej Polskiej i własności obywateli polskich przed grabieżą, która mogłaby stać się zaporą przed realizacją roszczeń „przemysłu Holocaust” wobec Polski. Projekt składa się z trzech artykułów: pierwszego, zobowiązującego rząd do tego, że nie zadośćuczyni roszczeniom odnoszącym się do tzw. własności bezdziedzicznej; drugiego – penalizującego próbę realizacji tych roszczeń w imieniu Rzeczypospolitej, a zamyka ją przepis, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.