Przyjrzyjmy się awanturom z ostatnich dni. Co może oznaczać dla nas sprawa i sława Nawalnego? Co, do diaska, z polskim wojskiem i symulacjami Zima-20? Oraz gdzie dzwonił Antony Blinken, nowy sekretarz USA?

Aleksiej Nawalny i Trust 3

Józef Mackiewicz w książkach “Zwycięstwo prowokacji” i “Optymizm nie zastąpi nam Polski” pisał, kolejno, o operacjach Trust i Trust 2. W ramach tych szeroko zakrojonych akcji, Sowieci tworzyli “rebeliantów”, którzy walcząc z systemem ponosili “ciężkie ofiary”. Gdy marka takiego “bojownika o sprawę” nabierała na znaczeniu, udawało się takiemu zbiec z ZSRS. Często wagonami pierwszej klasy z głównych dworców, ale o szczegóły odsyłam do Mackiewicza. Kiedy taki przewrotowiec lądował na Zachodzie, miał pewne miejsce publicysty i pisarza w poczytnych redakcjach. Zaczynał od opisów trujących oparów owego opresyjnego systemu; po kilku latach łagodził wizerunek Moskwy i komunizmu, przeważnie obwiniając np. Stalina i jego terror, o wypaczanie szczytnych celów socjalizmu.

Czy Nawalny jest takim kotem w worku? Jeśli dobrze pójdzie, to dowiemy się za jakieś 40 lat. Szczerze powiedziawszy – jest to nieważne. U władzy może stać Władimir, Aleksiej, Józef czy Jarek, Rosja będzie stała przed tymi samymi strukturalnymi problemami. Wielkie dystanse, brak infrastruktury transportowej, zacofanie gospodarcze, zero klasy średniej, oligarchia, monopole, decentralizacja. To tylko kilka z problemów jakie straszą po nocach Putina i Moskwę. Zmiana jednego człowiek nie sprawi, że wszystkie te defekty, wady, dysfunkcje wynikające z modelu cywilizacyjnego znikną z dnia na dzień.

Problemom wewnętrznym towarzyszą zewnętrzne. Cele strategiczne i kluczowe punkty na mapie pozostają te same. Warszawa, chyba we wszystkich scenariuszach na globalnej szachownicy, jest przeszkodą. Wszystkie ćwiczenia armii rosyjskiej Zapad, to było nic innego, jak ćwiczenia symulujące wojnę w Polsce. Nawalny, czy inny rebeliant, nie odwróci tych trendów wojskowych wynikających ze strategii polityki zagranicznej Moskwy.

Wobec tego wszystkiego Nawalny może być dla nas, Polaków, problemem. Mając doskonały PR na zachodzie, jako symbol demokracji, jest doskonałym pretekstem dla USA, Niemiec i Francji do resetu w relacjach z Rosją. To wrzuca nas w schemat Becka, który uważał, że w obliczu nadciągającej politycznej zawieruchy światowej, Londyn i Paryż oprą się o sojusz z Polską. Jak było, wiemy. Co na to nasz minister spraw zagranicznych?

Symulacje Zima-20

Portal Onet 1 lutego pisał w nagłówku swojego artykułu (zob.): “Wojskowe ćwiczenia Zima- 20 skończyły się blamażem i całkowitą klęską”. W 2018 roku Jacek Bartosiak wydał książkę “Rzeczpospolita między lądem a morzem”, którą zamyka rozdział omawiający wyniki symulacji wojskowych. Program owych gier wojennych prowadzony z kolegami z USA, już wtedy miał, bodaj, 2 lata. Polacy z Fundacji Pułaskiego, co jakiś czas, spotykali się z Amerykanami z Potomac Fundation i przeprowadzali różne scenariusze starć z Rosją na wschodniej flance NATO. W książce znajdujemy 2 scenariusze, z czego jeden kończy się “całkowitą klęską” w jakieś 5-6 dni. Czyli tak się składa, że o łomocie jaki mamy dostać już wiemy, od kilku lat!

Der Onet używa słowa blamaż, który oznacza kompromitację. Tego słowa w tym kontekście mógł użyć tylko fan polskiego futbolu. Armia Rosyjska jest jedną z najlepszych na świecie. Prowadzone od około 10 lat reformy gen. Szojgu, pokazały swój postęp i skuteczność w wojnie o Donbas z Ukrainą. Nowy model dowodzenia artylerią, doskonała łączność, skuteczne rozpoznanie i siejące zniszczenie pociski konwencjonalne, zrobiły na Amerykanach ogromne wrażenie. Wstyd może odczuwać samo NATO, bo nie jest w stanie pomóc swoim członkom na wschodzie, ale to złożona sprawa.

Dlaczego odetchnąłem z ulgą, czytając ten artykuł? Marian Romeyko w książce “Przed i po Maju” pisał o ćwiczeniach wojskowych, po 36’ roku, przeprowadzanych przy założeniach niemieckiej ofensywy. Wtedy tak kreowano niemożliwe warunki (takie jak np. pomoc Czechosłowacji w odparciu Berlina), po to tylko, aby ćwiczenia zakończyły się sukcesem. Wszyscy w obawie o swoje cztery litery woleli kłamać, niż spotkać się z rzeczywistością i przyznać się do braku szans w starciu z Blitzkriegiem. Jak wiemy, miało to ogromne konsekwencje.

Dlatego cieszę się, że nasi politycy zobaczyli swój kraj pobity. Oby zrozumieli, jak konieczne są reformy, także u nas. Bartosiak mówi o tym już od lat, jednak obawiam się, że brakuje mu zasięgu Onetu. Ten, pisząc o tym, pomaga uświadomić Polaków o zagrożeniu.

Dziwi mnie jednak to, że w artykule nie jest opisane kto nas ze wschodu atakuje. My, czytając parę linijek wyżej, wiemy o kogo chodzi. Natomiast w artykule nie pada ani razu słowo Rosja.

22 telefony Blinkena

Radek Pyffel na Twitterze pokazuje nam pierwsze telefony nowego sekretarza stanu w Waszyngtonie:

Krótkie spostrzeżenia

  • Najwięcej telefonów do Azji, Europa zeszła na drugi plan,
  • Ciekawy jest brak flagi Wietnamu, gdyż ważny jest on w strategii powstrzymywania Chin,
  • Nasz region – tylko Ukraina. Ani do nas, ani do Rumunii,
  • Rosji także nie ma.

Kilka wniosków nasuwa się samych, a dodajmy do tego kontekst jeszcze jednego tweeta, tym razem Bartosiaka.

Atlantic Council pisze o tym, że w interesie USA jest zapobieżenie pogłębiającego się sojuszu Rosja-Chiny. Aby tego dokonać Waszyngton musi się przygotować na udzielenie Moskwie “koncesji”.

Czyżby zapotrzebowanie na Nawalnego rosło? Co na to Blinken?

Postaramy się temu przyjrzeć w następnych tekstach.