Bycie kobietą to nie tylko pół kilo biżuterii, duże kapelusze i listy od wielbicieli. Jakim wyzwaniom musi dzisiaj stawić czoła płeć piękna?

Kobiety od zawsze były muzami malarzy i inspirowały pisarzy. Wpływałyśmy na małe, nieznaczące decyzje oraz decydowałyśmy o największych przełomach. „Być kobietą” brzmi dumnie, jest w tym ukryta swego rodzaju klasa i gracja, coś, co czuje się, słuchając kultowej piosenki Alicji Majewskiej. Niestety, płeć piękna (poza tym, że jest piękna) ma często pod górkę. Rzecz będzie o problemach, które dotykają dziś małych dziewczynek, nastolatek i dojrzałych kobiet. Samoocena, kobiecy punkt widzenia i wymagania, jakie stawia nam rzeczywistość.

Jakie powinnyśmy być?

Kanon piękna kobiety to zestaw cech, który wraz z biegiem czasu ewoluuje. Odnoszę wrażenie, że dzisiejszy świat i narastająca w nim presja, oczekują od kobiet bycia zlepkiem cech, które na pierwszy rzut oka się wykluczają. Pożądana jest silna osobowość i matczyna wrażliwość, poświęcenie pracy i ognisku domowemu, zwariowana dusza towarzystwa i perfekcyjna pani domu. Do tego bycie niezależną, wyzwoloną, pełną empatii, silną, inteligentną z prężnie rozwijającą się karierą i podręcznikową figurą 90 na 60 na 90.  Podołanie temu wszystkiemu wydaje się co najmniej niewykonalne, zaś wnioski, które następnie wysnuwamy, prowadzą do błędnego myślenia, które staje się przekonaniem wielu z nas – jesteśmy niewystarczające. Koło się zamyka, a przekonanie o „niewystarczającości” (co swoją drogą zakwalifikowałabym do jednostek chorobowych XXI wieku) rośnie w siłę. Machina się nakręca, a samoocena i akceptacja siebie lecą na łeb na szyję.

Lepsza wersja siebie

Życie w realiach wszechobecnych portali społecznościowych wymaga ciągłego wydobywania z siebie piękna. Często na siłę stajemy się kimś, kim w rzeczywistości nie jesteśmy. Coraz częściej poziom samozadowolenia równany jest z ilością lajków pod nowym profilowym. Przekraczając granice social media, staramy się dorównywać zmieniającym się trendom. W ten sposób próbujemy zapełnić dziurę powstałą na skutek bycia niewystarczającą. Lecz te zabiegi są pozorne. Zmycie makijażu, przebranie się w dres i upięcie włosów w kucyk oddala wizerunek osoby, którą kreujemy. Stajemy się zwykłe i nijakie. Oczywiście, owa nijakość to skutek kolejnej nieudanej próby bycia wystarczającą. Co jest w tym najgorsze? To, że przez pryzmat świata możemy nigdy nie wskoczyć na poziom „wystarczającej”. Dlaczego? Gdyż mamy złe wyobrażenie o tej kategorii.

Jakie naprawdę jesteśmy? – Jesteśmy bardzo różne i każda z nas jest wystarczająca.

Zachwiana samoocena

Problemem jest niska samoocena. Trudno powiedzieć, czy jest ona przyczyną „niewystarczającej”, czy może jej skutkiem. Zaniżone poczucie własnej wartości jest dziś bardzo powszechnym zjawiskiem. Psycholodzy, wyjaśniając to zagadnienie, bardzo często stawiają wykrzyknik przy młodych dziewczynkach, które szczególnie na etapie dojrzewania zatracają pewność siebie. Nacisk na ten problem stawiała kampania „Always” #LikeAGirl, która próbowała dowieść, że bycie dziewczyną i robienie czegoś jak dziewczyna nie znaczy, że jest to gorsze lub słabsze. Jednak cóż za paradoks – „bycie kobietą” to gracja, a „robienie czegoś jak dziewczyna” to wstyd. Podobne znaczenia, a tak odmienne konotacje.

Każdy etap w drodze socjalizacji jest bardzo ważny. Jednak w kwestii budowania własnego „ja”, swojej samooceny i pewności siebie, dojrzewanie wydaje się kluczowe. Myślę, że w naszym społeczeństwie brakuje chwalenia zarówno w szkołach, pracy czy domach – to pierwszy krok w budowaniu poczucia własnej wartości. Uważam, że uświadomienie młodych, dorastających kobiet, że są wystarczające (sic!) to niezbędny element w zdrowym rozwoju w rzeczywistości pełnej rywalizacji. Wiele kobiet żyje w przeświadczeniu, że aby uzyskać bądź utrzymać swoją pozycję, muszą coś udowadniać. Jest jedno „ale” – swojej kobiecości udowadniać przecież nie muszą.

Garść wiedzy na przyszłość

Zmiana sposobu myślenia z „niewystarczającej” na „wystarczającą”, czy budowanie silnej osobowości dorastających dziewczyn jest trudne. To robota na lata, gdyż wykorzenienie utartych schematów kulturowych wymaga pracy całych pokoleń. Mimo to warto inwestować w ten cel. Wierzę, że pedagodzy, psycholodzy a także twórcy kampanii społecznych czy spotów reklamowych zwrócą uwagę na te problemy i z każdym kolejnym Dniem Kobiet będziemy mogli mówić o prawdziwie dobrych zmianach. Z okazji dzisiejszego święta życzę wszystkim Wystarczającym, by uwierzyły w swoją wystarczającość, zaczęły akceptować siebie i cieszyć się z tego, jakie są.

Życzenia z okazji Dnia Kobiet od Naczelnego, w imieniu męskiej części redakcji