Jerzy Giedroyć pisał, że ,,nieszczęściem Polski jest to, że jej historia zakłamana jest jak nigdzie indziej na świecie”. Słowa redaktora paryskiej ,,Kultury” stały się myślą przewodnią najnowszej książki Rafała Ziemkiewicza ,,Złowrogi Cień Marszałka”. Autor podjął się trudnego zadania ukazania Polakom prawdziwego oblicza Józefa Piłsudskiego i toksycznych skutków zgubnej polityki Marszałka, oddziałujących do dziś na nasze życie polityczne.

Postać Marszałka przywołuje wśród większości Polaków pozytywne skojarzenia, jako ojca polskiej niepodległości i nieugiętego obrońcę odradzającej się Rzeczpospolitej przed bolszewicką nawałnicą. Urosła do miana narodowego sacrum, kultu. W praktyce przypisywanie Piłsudskiemu dzieła odzyskania niepodległości mija się z celem. Autor cytuje bardzo dosadny komentarz jednego z internautów: ,,musielibyśmy być kompletnymi nieudacznikami, gdybyśmy nie odzyskali niepodległości w 1918 roku”. Postać ,,Komendanta” uosabiającego wśród polskich elit politycznych nieskazitelność i nieprzekupność, bywa przywoływana również  i w bieżącej polityce. Najlepszym dowodem takiej sytuacji było kuriozalne porównywanie agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy do flirtów Piłsudskiego z austriackim i japońskim wywiadem, mające stanowić desperacką  próbę obrony byłego prezydenta III RP.

Ziemkiewicz, który nie ukrywa swoich narodowo-demokratycznych poglądów, z ogromnym pietyzmem, ale również obiektywizmem, obrazuje skutki zgubnej polityki Piłsudskiego dla odbudowującego się państwa polskiego. Przeciętny Polak przytłoczony tromtadracką propagandą apologetów ,,Komendanta” nie słyszał o ciemniejszych stronach jego polityki. Autor jednym tchem obok zamachu majowego, Berezy Kartuskiej jako największy grzech Piłsudskiego wskazuje odejście od ducha polskiego republikanizmu i zapoczątkowanie trwającej do dzisiaj wojny polsko-polskiej.

Lata 90 XIX wieku przypadają to początek politycznej działalności zarówno Józefa Piłsudskiego jak i Romana Dmowskiego. Pomimo łączącego ich wspólnego celu – wskrzeszenia Polski – Piłsudski i Dmowski obrali różne środki do jego realizacji. Piłsudski postawił na rosnący w siłę socjalizm poprzez pracę w Polskiej Partii Socjalistycznej, natomiast Dmowski po przejęciu władzy w Lidze Narodowej i odrzuceniu wszelakich socjalistycznych mrzonek, uznał katolicyzm za główne spoiwo łączące polski Naród i skupił się na mozolnym budowaniu mitu Polaka-katolika. Żywoty równoległe Piłsudskiego i Dmowskiego są stale obecne na kartach książki Ziemkiewicza, który z uporem maniaka stara się udowodnić, że droga obrana przez lidera endecji była najwłaściwsza dla Polski i stanowiła lepsze wcieleniem insurekcjonizmu. Od początku działalności w PPS, Piłsudski ogarnięty jest ideą zbudowania polskich sił zbrojnych i ponownego powstania narodowego. Ta swoista idee fixe przez wiele lat wyznacza kierunek pracy przyszłego Marszałka Polski. Potrzeba czynu, studiowanie m.in. bitew kampanii napoleońskiej, powstania styczniowego i pragnienie poprowadzenie Polaków do oswobodzenia się z kajdan niewoli były silniejsze niż pragmatyczne podejście do polityki jak to miało miejsce w przypadku Dmowskiego. Pierwsze starcie koncepcji Piłsudskiego i Dmowskiego nastąpiło w Japonii w czasie wojny rosyjsko-japońskiej. Piłsudski ostro zabiegający o pomoc finansową na proponował Japończykom wywołanie destabilizującego Rosję powstania w Królestwie Polskim. Plany Piłsudskiego pokrzyżować zamierzał Dmowski, przeczuwający, że kolejne bezmyślne powstanie może zostać łatwo utopione we krwi przez zaborcę i skutkować upadkiem i tak z trudem odbudowanego patriotycznego ducha w społeczeństwie polskim.  Jednak dopiero rewolucja 1905-1907, liczne walki bratobójcze wykopały trwały rów nienawiści pomiędzy socjalistami i narodowymi demokratami. Uwypukliły jak  głębokie są różnice w polityce prowadzonej przez Piłsudskiego i Dmowskiego. Wybuch I wojny światowej przyjęli z ogromnymi nadziejami, jednakże z odmiennymi koncepcjami wykorzystanie tej sprzyjającej sprawie polskiej koniunkturze międzynarodowej. Nie ulega wątpliwości, że pozytywistyczne podejście Narodowej Demokracji trafiło na podatny grunt w Królestwie Polskim, w przeciwieństwie do rojeń Piłsudskiego o wznieceniu nowego powstania w sierpniu 1914 roku. Sam inicjatywa legionów błędnie utożsamiana bywa z Piłsudskim wyszła spod ręki prezydenta Krakowa Juliusza Leo. Sanacyjna propaganda robiła wszystko by Legiony Polskie kojarzyły się wyłącznie z brygadierem Piłsudski. Rafał Ziemkiewicz także z dziecinną łatwością obala mit głoszący jakoby Piłsudski jeszcze przed wybuchem wojny przewidział rezultat tego konfliktu.

Ziemkiewicz bardzo krytycznie odnosi się też do krakowskich konserwatystów tzw. stańczyków, zarzucając im porzucenie niepodległościowych aspiracji na rzecz umacniania polskości. Wzorem swojego mistrza Dmowskiego między wierszami sugeruje nawet, że krakowscy konserwatyści cytując lidera endecji: ,,konserwowali tylko własne majątki”. Stańczycy powszechnie uosabiani są, jako bezwzględni lojaliści cesarza Franciszka I Józefa, odrzucający wszelakie niepodległościowe idee. Owszem stańczycy nad wyraz gorliwie akcentowali swoje przywiązanie do Austro-Węgier i praktycznie do samego końca naddunajskiej monarchii optowali nad jej przekształceniem w trójczłonowych organizm państwowy powiększony o Polskę. Najtrafniej postawę stańczyków skomentował biograf Piłsudskiego Andrzej Garlicki: ,,Konserwatyzm stańczyków był dość specyficzny, raczej oświecony niż zacofany. Rozumieli, że dla Galicji konieczne są reformy, że przysłowiowa nędza galicyjska wymaga zmian”. Z kolei Dmowski zauroczony wzrastającą w siłę Japonią pragnął modernizacji Polski i zmiany mentalności Polaków.

Piłsudski wychował całe zastępy polityków, niezbyt orientujących się w meandrach wielkiej geopolityki, którzy przez większość życia przywykli do tego, że komendant wie lepiej i zna receptę na rozwiązanie każdego problemu. Niestety takie podejście byłych podopiecznych Piłsudskiego okazało się brzemienne w skutkach i w ogromnym stopniu przyczyniło się do klęski wrześniowej. Na konto Piłsudskiego zapisać należy również głębokie zacofanie polskiej armii, która tkwiła w anachronicznym schematach rodem z wojny 1920 roku.

Rafał Ziemkiewicz wykonał gargantuiczną pracę próbując zobrazować szkodliwość odurzenia nieskazitelnym mitem Józefa Piłsudskiego dla kolejnych pokoleń Polaków, nie umniejszając przy tym jego zasług, na czele z zwycięską wojną z bolszewikami. Dzieło Ziemkiewicza może stanowić doskonały asumpt do dalszej debaty nad dziedzictwem Marszałka i jego oddziaływaniem na polskie życie polityczne. Polacy lubują się w kreowaniu nowych bożków, którzy zbawią ojczyznę, lecz niestety pomijają merytoryczne aspekty historii, oddając się całkowicie emocjom i barwnej wyobraźni.