Za przypisywanie państwu polskiemu zbrodni nazistowskich Niemiec będzie groziła kara nawet trzech lat więzienia. Nie będzie można także podważać zbrodni ludobójstwa na Wołyniu dokonanej przez odziały ukraińskich nacjonalistów.

„Potępiam nowe polskie prawo, które próbuje negować polski udział w Holokauście. Wymyślono to w Niemczech, ale setki tysięcy Żydów zostały zamordowane, nawet nie spotykając niemieckiego żołnierza. Były polskie obozy śmierci i żadne prawo tego nie zmieni” – napisał na Twitterze Yair Lapid, członek izraelskiego parlamentu, lider ugrupowania politycznego Jest Przyszłość, a zarazem – prawdopodobnie – przyszły premier Izraela.

„Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy jest głęboko zmartwione faktem uchwalenia 26. stycznia 2018 roku przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy „O zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i innych ustaw” – taki komunikat opublikowano na stronie internetowej MSZ Ukrainy.

Jeśli nie staniemy w obronie prawdy, być może wkrótce ktoś będzie nam wmawiać, że II wojnę światową rozpętali Polacy, atakując niemiecką radiostację w Gliwicach. Dowiemy się, że Adolf Hitler nie chciał konfliktu zbrojnego, ale nie miał wyboru. Przecież musiał przywrócić demokrację w nazistowskiej Polsce. Ta sztuka jednak mu się nie udała. Sąsiedzi ze wschodu pałali tak mocną nienawiścią do innych nacji, że założyli wiele obozów zagłady w swoim kraju, do których wywozili Niemców i Żydów – takiej historii będą nas uczyć. Podkreślane będzie, że Polacy byli bezlitośni także na Wołyniu. Powiedzą nam, że Armia Krajowa dokonała tam rzezi na ukraińskich cywilach. W bestialski sposób mordowała kobiety i dzieci. Przecież już wiemy z zagranicznych mediów, że 11 października 2017 roku przez Warszawę przeszedł Marsz około 60 tysięcy nazistów. Brakuje tylko dopowiedzenia, że szli z okrzykiem na ustach „Sieg heil!” i oddawali cześć Naczelnikowi…

Nie zabijecie w nas polskości. Nie sprawicie, że będziemy się wstydzić za to, że jesteśmy Polakami i za winy, których nie popełniliśmy. Nas nie zniszczycie. Nie zniszczyły nas zabory, a przegrane powstania nie zdusiły w nas nadziei na odzyskanie Ojczyzny. II wojna światowa nas nie złamała. Wytrzymaliśmy lata 1945-1989 pod „czułą” opieką Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Damy radę. Wy – wrogowie Polski i Polaków – nie sprawicie, że ofiary staną się katami. I że prawdą można żonglować. Historia to nie fikcja. Wojnę rozpętali Niemcy. Nie było polskich obozów śmierci. Z rąk ukraińskich nacjonalistów z OUN UPA bestialsko zamordowano tysiące Polaków. Oczywiście, że dochodziło do odwetów. Zdarzało się też, że Polacy wydawali Żydów Niemcom. Jednak przypisywanie całemu narodowi win jednostek czy grup – na to nie może być naszej zgody. Zbrodniarzy musimy potępiać i piętnować, ale nie możemy pozwolić, by opluwano nasz kraj i żonglowano historią.

Na koniec pozwolę sobie zacytować Michała Barnasia z małopolskiej Endecji, który napisał na Facebooku: „To ważny test… Sprawdzian dla polityków różnych opcji, aby potrafili stanąć ramię w ramię ponad partyjne podziały, w imię dobrego imienia naszej Ojczyzny. Myślę, że warto taki apel przekazywać dalej. Musimy tego wymagać nie tylko od polityków, ale również od siebie”. Od siebie dopowiem – jeśli zależy wam na Polsce, staniecie po stronie prawdy.